08.12.2019, 18:00:21
Veonity - Into The Void (2016)
tracklista:
1.When Humanity Is Gone 05:16
2.Frozen 05:15
2.Frozen 05:15
3.A New Dimension 04:40
4.Awake 04:56
5.Insanity 01:51
5.Insanity 01:51
6.Solar Storm 03:36
7.Until the Day I Die 03:58
8.In the Void 05:06
8.In the Void 05:06
9.Warriors of Time 04:02
10.Astral Flames 04:46
11.Heart on Fire 05:50
12.Winds of Faith 06:01
rok wydania: 2016
gatunek: power metal
kraj: Szwecja
skład zespołu:
Anders Sköld - śpiew, gitara
Anders Sköld - śpiew, gitara
Samuel Lundström - gitara
Kristoffer Lidre - gitara basowa
Joel Kollberg - perkusja
Druga płyta VEONITY, wydana przez Sliptrick Records w sierpniu 2016 przynosi kilka niespodzianek. Pierwsza z nich to przejęcie obowiązków wokalisty przez Andersa Skölda, a druga to dosyć radykalna zmiana stylistyki i tematyki w obrębie podgatunku melodic power metal.
Anders Sköld zaśpiewał bardzo dobrze, zdecydowanie, czysto w wysokich partiach i bez śladów manieryzmu i to jest duży plus, choć przecież Marcus Brander de Silva był (choć tylko gościnnie) mocnym atutem na pierwszej płycie.
Tu gościnnie pojawia się w kompozycji Awake jako wokalista Piet Sielck i choć to tylko epizod, to jednak w jakiś sposób symboliczny. Gdzie Sielck tam IRON SAVIOR, a gdzie IRON SAVIOR tam kosmiczne tematy s-f i do takich tematów przeszedł od gladiatorów także VEONITY. Co więcej, ta muzyka mocno nawiązuje do stylu IRON SAVIOR, także do GAMMA RAY, a na pewno ma wiele wspólnego z włoskim AIRBORN z czasów, gdy ta grupa współpracowała ściśle z Sielckiem.
"Into the Void" to album mocno inspirowany power metalem niemieckim i słychać to od początku do końca.
Te kompozycje są tym razem bardzo dobre, jasne w formie i treści, wyraziste w refrenach, klasyczne w konwencji - chociażby "Condition Red" IRON SAVIOR. Zagrane z przekonaniem i takim świeżym powiewem When Humanity Is Gone i Frozen są doskonałym wprowadzeniem i cieszy brak zadęcia i bezpretensjonalność tych kompozycji. Bardzo dobre chórki można usłyszeć na całej płycie, solidne, powiązane z zasadniczymi melodiami sola, do tego sympatyczne, nieco futurystyczne klawisze i zgrabne zagrywki sekcji rytmicznej. I tak jest także w A New Dimension z dodatkowym łagodnym fragmentem oraz mocniejszym w gitarach Awake z udziałem Sielcka i mamy tu klasykę stylu IRON SAVIOR z jego liderem w roli głównej i w doskonałym duecie z Sköldem. Czy aby na pewno Sielck nie miał tu udziału w komponowaniu tego utworu? Refren kapitalny i wybornie kruszący w heroicznym stylu! Dużo pozytywnej energii i doskonała gra gitarzystów w Solar Storm i prostymi środkami przykuwają uwagę w melodic power metalowym natarciu także w Until the Day I Die ze świetnym chóralny refrenem i w In the Void w czysto hansenowskim stylu GAMMA RAY w bardziej bojowo-romantycznych numerach. Doskonała robota! Nie odpuszczają do końca. Wystarczyło pomysłów na prawie godzinę i czarują swobodą i melodiami w kolejnych hitach - szybkim i zamaszystym Warriors of Time i nieco spokojniejszym Heart on Fire z jeszcze jednym zapadającym w pamięć chóralnym, chwytliwym refrenem.
Druga płyta VEONITY, wydana przez Sliptrick Records w sierpniu 2016 przynosi kilka niespodzianek. Pierwsza z nich to przejęcie obowiązków wokalisty przez Andersa Skölda, a druga to dosyć radykalna zmiana stylistyki i tematyki w obrębie podgatunku melodic power metal.
Anders Sköld zaśpiewał bardzo dobrze, zdecydowanie, czysto w wysokich partiach i bez śladów manieryzmu i to jest duży plus, choć przecież Marcus Brander de Silva był (choć tylko gościnnie) mocnym atutem na pierwszej płycie.
Tu gościnnie pojawia się w kompozycji Awake jako wokalista Piet Sielck i choć to tylko epizod, to jednak w jakiś sposób symboliczny. Gdzie Sielck tam IRON SAVIOR, a gdzie IRON SAVIOR tam kosmiczne tematy s-f i do takich tematów przeszedł od gladiatorów także VEONITY. Co więcej, ta muzyka mocno nawiązuje do stylu IRON SAVIOR, także do GAMMA RAY, a na pewno ma wiele wspólnego z włoskim AIRBORN z czasów, gdy ta grupa współpracowała ściśle z Sielckiem.
"Into the Void" to album mocno inspirowany power metalem niemieckim i słychać to od początku do końca.
Te kompozycje są tym razem bardzo dobre, jasne w formie i treści, wyraziste w refrenach, klasyczne w konwencji - chociażby "Condition Red" IRON SAVIOR. Zagrane z przekonaniem i takim świeżym powiewem When Humanity Is Gone i Frozen są doskonałym wprowadzeniem i cieszy brak zadęcia i bezpretensjonalność tych kompozycji. Bardzo dobre chórki można usłyszeć na całej płycie, solidne, powiązane z zasadniczymi melodiami sola, do tego sympatyczne, nieco futurystyczne klawisze i zgrabne zagrywki sekcji rytmicznej. I tak jest także w A New Dimension z dodatkowym łagodnym fragmentem oraz mocniejszym w gitarach Awake z udziałem Sielcka i mamy tu klasykę stylu IRON SAVIOR z jego liderem w roli głównej i w doskonałym duecie z Sköldem. Czy aby na pewno Sielck nie miał tu udziału w komponowaniu tego utworu? Refren kapitalny i wybornie kruszący w heroicznym stylu! Dużo pozytywnej energii i doskonała gra gitarzystów w Solar Storm i prostymi środkami przykuwają uwagę w melodic power metalowym natarciu także w Until the Day I Die ze świetnym chóralny refrenem i w In the Void w czysto hansenowskim stylu GAMMA RAY w bardziej bojowo-romantycznych numerach. Doskonała robota! Nie odpuszczają do końca. Wystarczyło pomysłów na prawie godzinę i czarują swobodą i melodiami w kolejnych hitach - szybkim i zamaszystym Warriors of Time i nieco spokojniejszym Heart on Fire z jeszcze jednym zapadającym w pamięć chóralnym, chwytliwym refrenem.
Łagodniej i bardziej balladowo prezentują się w Astral Flames, ale nie tworzą niczego, co byłoby radiowo nastawionym sentymentalizmem. A na koniec mocny, nasycony neoklasyką akcent. To doskonale podsumowujący całość Winds of Faith. Wszystko, co najlepsze z tego albumu w jednym. Podobnymi kompozycjami zamykały swoje płyty najlepsze zespoły niemieckie.
Bardzo dobre brzmienie, fakt - typowo niemieckie stworzył Ronny Milianowicz, ale naprawdę bardzo dobre. Czytelne, pełne przestrzeni i zgrabnie umieszczonych planów dalszych.
Pełen znakomitych melodii i z gracją wykonanych aranżacji album zagrany bez kompleksów wobec największych gwiazd niemieckiej sceny melodic power. Klasyczne wzorce wykorzystane w jak najbardziej udany sposób.
Szwedzi grają niemiecki melodic power metal. Grają znakomicie.
ocena: 9/10
new 8.12.2019
Pełen znakomitych melodii i z gracją wykonanych aranżacji album zagrany bez kompleksów wobec największych gwiazd niemieckiej sceny melodic power. Klasyczne wzorce wykorzystane w jak najbardziej udany sposób.
Szwedzi grają niemiecki melodic power metal. Grają znakomicie.
ocena: 9/10
new 8.12.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"