Haunt
#3
Haunt - Mind Freeze (2020)

[Obrazek: R-14622993-1578369982-9296.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Light the Beacon 04:25
2.Hearts on Fire 03:26
3.Mind Freeze 05:32
4.Divide and Conquer 04:30
5.Saviors of Man 04:02
6.Fight or Flight 02:36
7.Have No Fear 04:35
8.On the Stage 04:13
9.Voyager 03:53

rok wydania: 2020
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Trevor William Church - śpiew, gitara
John Tucker - gitara
Taylor Hollman - gitara basowa
Daniel Wilson - perkusja


Rok po roku od trzech lat nowa płyta HAUNT. Tym razem wydana w styczniu 2020 przez Shadow Kingdom Records.

Ponownie "winylowa" długość (zresztą wersja na winylu też się ukazała) i fascynacja starym klasycznym heavy metalem także pozostała. Jest tu i stylistyka STRIKER i spore odniesienia do NWOBHM i naprawdę bardzo udane wprowadzenie w postaci Light the Beacon, który mocno przypomina kompozycje z dwóch pierwszych albumów brytyjskiego DEMON w tej ciepłej a zarazem nasyconej dramatyzmem melodii. Gdyby cała płyta była taka...
Jednak szybkie Hearts on Fire, Divide and Conquer i On the Stage zupełnie się niczym nie wyróżniają na tle chociażby utworów STRIKER o podobnej melodyce, ponadto od razu trzeba powiedzieć, że sama produkcja po raz kolejny nie stoi na zbyt wysokim poziomie, przez co odbiór takich nasyconych rockową przebojowością numerów jest nieco zakłócony. Z pewnością z zagranych w tej dynamicznej stylistyce najlepiej prezentuje się krótki i zwarty Fight or Flight, mocno odnoszący się do pełnych zadziorności i fantazji numerów Potworów z Calgary - TRAVELER i RIOT CITY z ubiegłego roku.
Wolniejsze , bardziej klimatyczne granie z łagodnie podanymi melodiami (tak, tak, znowu DEMON) prezentuje się dużo lepiej i okraszone emocjonalnymi solami Mind Freeze oraz Saviors of Man i to kompozycje bardzo dobre, ale w podobnych klimatach Have No Fear jest już mniej atrakcyjny. Trochę szkoda, że na koniec pozostawiono raczej bezbarwny melodic heavy metalowy Voyager o niewielkiej sile rażenia, zagrany bardzo miękko w porównaniu z większością pozostałych utworów i to znowu taki bezbarwny wariant utworów STRIKER czy SKULL FIST.

Na pewno na spore wyróżnienie zasługują zagrywki solowe gitarzystów z kapitalnym solem w Saviors of Man na czele, natomiast śpiew Churcha jest jednak dyskusyjny w konwencji heavy metal. Owszem w stylistyce doom jest archetypowy poniekąd, ale tu chyba by był potrzebny ktoś bardziej wyrazisty na tej pozycji, ktoś o klasycznym heavy głosie. No, chyba że to ma tak brzmieć w okultystycznych okolicach anglosaskiego heavy... To jednak nie przekonuje do końca.
W sumie bardzo prosta i bardzo tradycyjna heavy metalowa muzyka, w pewnych momentach na granicy nadmiernej prostoty. Sporo przebłysków bardzo dobrych pomysłów, dobrze zrealizowanych w kwestii wykonania instrumentalnego, ale ogólnie grupa powtarza patenty z roku 2019, przy czym jest to jednak album nieco ciekawszy od "If Icarus Could Fly".


ocena: 7,3/10

new 12.01. 2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Haunt - przez Memorius - 19.09.2018, 21:10:26
RE: Haunt - przez Memorius - 18.05.2019, 17:54:57
RE: Haunt - przez Memorius - 12.01.2020, 17:30:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości