29.02.2020, 18:23:32
Stallion - Slaves Of Time (2020)
tracklista:
1.Waking the Demons 04:35
2.No Mercy 04:49
3.Time to Reload 03:39
4.All In 04:54
5.Brain Dead 04:59
5.Brain Dead 04:59
6.Die with Me 07:06
7.Merchants of Fear 03:12
8.Dynamiter 02:39
9.Kill the Beast 03:37
10.Meltdown 03:26
rok wydania: 2020
gatunek: speed heavy metal/ glam
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Pauly - śpiew
Axxl - gitara
Clode Savage (Claudio Hürlimann) - gitara
Christian Staempfe - gitara basowa
Aaron - perkusja
w roku 2020 STALLION powraca z trzecią płytą i nowym szwajcarskim gitarzystą Clode Savage oraz austriackim basistą Christianem Staempfe. Wydany w lutym przez High Roller Records LP "Slaves Of Time" nie jest z tego powodu bardziej internacjonalny muzycznie i STALLION gra swoje, co jest miłą niespodzianką.
STALLION przekonuje słuchacza, że gra swoje w melodyjnym i heavy/speedowym Waking the Demons, który może nie jest czymś dla tej ekipy wyjątkowym, ale na początek tworzy atmosferę tej metalowej jazdy bez trzymanki, która od zawsze była atutem bandu z Weingarten.
Pomysłu na więcej niż solidny olschoolowy speed metal w niemieckim stylu nie ma w No Mercy i w Dynamiter. STALLION zabiera tu na nostalgiczną wycieczkę w lata 80/90, nostalgiczną, ale umiarkowanie tylko ekscytującą. No, ale za to rozpoczęty od basowego szaleńczego natarcia Brain Dead włóczy po podłodze jak należy, no i znakomicie tu śpiewa Pauly, po prostu znakomicie. Gitarowy pojedynek bardzo ciekawy, a wszystko wsparte nieubłaganym atakami perkusji. Najlepsze co może dać STALLION! Może dać też trochę najstarszego KREATOR i SODOM w niezłym Merchants of Fear... I taki najbardziej klasyczny i atrakcyjny zarazem, speedowy i mocno nastawiony na melodię Kill the Beast, po prostu bardzo dobry STALLION. W takich kompozycjach wychodzi doskonałe zgranie tej ekipy, także w nowym składzie. Centralnym punktem albumu jest mocarny, przesycony heavy metalem lat 80 uroczysty i smutny song Die with Me, przywodzący na myśl kawałki ACCEPT w podobny romantycznym stylu i nawet momentami Pauly śpiewa tu w manierze Udo. Co tu dużo mówić, fenomenalnie to wyszło i jest to numer godny takiego wyeksponowania w połowie LP.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby STALLION w końcu zrezygnował z grania glamu. Ten jednak pojawia się i na tej płycie w postaci trudnych do przełknięcia Time to Reload iAll In - prymitywnych i zupełnie bezbarwnych. Szkoda. Jednak na koniec są wyborni w dynamicznym i zadziornym, choć niezbyt skomplikowanym Meltdown, z ostrymi ryczącymi przekonująco gitarami.
STALLION przekonuje słuchacza, że gra swoje w melodyjnym i heavy/speedowym Waking the Demons, który może nie jest czymś dla tej ekipy wyjątkowym, ale na początek tworzy atmosferę tej metalowej jazdy bez trzymanki, która od zawsze była atutem bandu z Weingarten.
Pomysłu na więcej niż solidny olschoolowy speed metal w niemieckim stylu nie ma w No Mercy i w Dynamiter. STALLION zabiera tu na nostalgiczną wycieczkę w lata 80/90, nostalgiczną, ale umiarkowanie tylko ekscytującą. No, ale za to rozpoczęty od basowego szaleńczego natarcia Brain Dead włóczy po podłodze jak należy, no i znakomicie tu śpiewa Pauly, po prostu znakomicie. Gitarowy pojedynek bardzo ciekawy, a wszystko wsparte nieubłaganym atakami perkusji. Najlepsze co może dać STALLION! Może dać też trochę najstarszego KREATOR i SODOM w niezłym Merchants of Fear... I taki najbardziej klasyczny i atrakcyjny zarazem, speedowy i mocno nastawiony na melodię Kill the Beast, po prostu bardzo dobry STALLION. W takich kompozycjach wychodzi doskonałe zgranie tej ekipy, także w nowym składzie. Centralnym punktem albumu jest mocarny, przesycony heavy metalem lat 80 uroczysty i smutny song Die with Me, przywodzący na myśl kawałki ACCEPT w podobny romantycznym stylu i nawet momentami Pauly śpiewa tu w manierze Udo. Co tu dużo mówić, fenomenalnie to wyszło i jest to numer godny takiego wyeksponowania w połowie LP.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby STALLION w końcu zrezygnował z grania glamu. Ten jednak pojawia się i na tej płycie w postaci trudnych do przełknięcia Time to Reload iAll In - prymitywnych i zupełnie bezbarwnych. Szkoda. Jednak na koniec są wyborni w dynamicznym i zadziornym, choć niezbyt skomplikowanym Meltdown, z ostrymi ryczącymi przekonująco gitarami.
Brzmienie typowe dla STALLION, sekcja rytmiczna głośna (to słychać w Dynamiter!) z miło dudniącym basem, gitary w stylu heavy/speed z dawnych lat z udanym umiejscowieniem w przestrzeni i pod tym względem Marcus Brinkmann w HellForge Studios spisał się wybornie.
Taka nierówna jest ta płyta, jak zwykle w pewnym stopniu niespójna. Do tej pory kapitalne speedowe killery w znacznym stopniu niwelowały nie najlepsze wrażenia z glamowych odjazdów, tym razem jednak takich killerów jest za mało, by to zrównoważyć.
ocena: 7,8/10
new 29.02.2020
Taka nierówna jest ta płyta, jak zwykle w pewnym stopniu niespójna. Do tej pory kapitalne speedowe killery w znacznym stopniu niwelowały nie najlepsze wrażenia z glamowych odjazdów, tym razem jednak takich killerów jest za mało, by to zrównoważyć.
ocena: 7,8/10
new 29.02.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"