Candlemass
#8
Candlemass - Death Magic Doom (2009)

[Obrazek: R-2731248-1343054108-6056.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. If I Ever Die 04:54
2. Hammer of Doom 06:16
3. The Bleeding Baroness 07:19
4. Demon of the Deep 05:21
5. House of 1000 Voices 07:49
6. Dead Angel 04:05
7. Clouds of Dementia 05:38
8. My Funeral Dreams 06:09

Rok wydania: 2009
Gatunek: Heavy Epic/Doom Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Robert Lowe - śpiew
Mappe Björkman - gitara
Lars Johansson - gitara
Leif Edling - bas
Jan Lindh - perkusja
oraz:
Carl Westholm - instrumenty klawiszowe

Ten album miał nosić początkowo tytuł "Hammer of Doom" i jest drugim z Robertem Lowe jako wokalistą CANDLEMASS.
Jakkolwiek by oceniać jego wejście w "King Of The Grey Islands" pozostał on wieloletnim członkiem zespołu, sprowadzając równocześnie SOLITUDE AETERNUS na granicę niebytu.

Tym razem o przypadkowości czy niedopasowaniu nie może być już mowy. Ta płyta przygotowywana była przez Edlinga pod Lowe i realizowana z jego udziałem krok po kroku. Przypadkowość jest wykluczona, podobnie jak dywagacje na temat obecności tu Messiaha Marcolina. Tak, to jest zrobione pod Lowe i jest w tym wszystkim znacznie mniej CANDLEMASS niż, sięgając daleko wstecz w "Chapter VI". Gitarzyści dawno nie grali tak szybko jak w If I Ever Die i jest tu znacznie więcej tradycyjnego heavy niż doom czy epic doom i tylko środkowa partia wskazuje, że to gra CANDLEMASS. Mało wskazuje, że gra tu CANDLEMASS w także szybkim niedługim Dead Angel z łagodnym starohardrockowym refrenem. Taki amerykański przyjemny w odsłuchu stoner/ doom/rock powiedzmy.No tak, ale Hammer od Doom to doom metal czystej wody, co więcej poniekąd tak transcendentalny jak nagrania SOLITUDE AETURNUS i to to te najlepsze. Tyle, że Lowe nie śpiewa już tak jak  na "Beyond The Crimson Horizon" i wcześniej. Tu kruszą w pewnym momencie jak stary CANDLEMASS i ta partia byłaby idealna dla Messiaha (a miało nic o nim tu nie być...). Wyważony i ostrożny stylistycznie jest The Bleeding Baroness. Tak mógłby zagrać każdy kto gra w USA heavy/doom metal i uważa melodyjny (znakomity zresztą!) refren, za godny zagrania.
Demon of the Deep jest ciekawy o tyle, że bardzo łagodne klimatyczne partie (doskonały Lowe!) łączone są z ciężkimi masywnymi riffami starego CANDLEMASS i ogólny ponury nastrój tego utworu na tym bardzo zyskuje. Stonerowe zakończenie ze stylizowanymi na takie z lat 70 tych klawiszami na dalszym planie jest zaskakujące w przyjemny sposób.
House of 1000 Voices to bardzo dobry tradycyjny doom z wpływami heavy metalu w gustownej, eleganckiej melodii i z doskonałym niemal rockowym solem gitarowym. W Clouds of Dementia Edling jednak sięgnął ponownie do Trylogii i bardzo by tam utwór pasował, tu natomiast brak... no tak, Messiaha po prostu. Natomiast My Funeral Dreams spokojny i melancholijny, daje Lowe doskonałe pole do popisu w łagodniejszych partiach i pozostawia dużo swobody w mocniejszych heavy/doomowych. Robert to wykorzystuje i jest to zdecydowanie postacią pierwszoplanową, to jego się słucha, to on to wszystko prowadzi.

Godne szacunku i uwagi są dramatyczne i niemal apokaliptyczne sola, nieco inne niż na płytach poprzednich, bliższe klasycznym tradycjom heavy metalu. Lowe jest prawie na swoim miejscu, a już na pewno nie na cudzym, czyli Marcolina. Warte wyróżnienia są jego wokale na tym LP, mocne, czyste, pełne ekspresji i siły przekazu, czasem typowe dla tradycyjnego metalu, czasem doomowe, bliskie ostatnim dokonaniom z SOLITUDE AETURNUS.
Tym razem zajmujący się masteringiem Sören von Malmborg zdjął nieco ciężaru, ale tylko nieco i sound jest kruszący, głęboki, a zarazem cieplejszy niż na poprzedniej płycie. Zwraca uwagę bardzo duża selektywność brzmienia poszczególnych instrumentów i tym razem perkusja, ustawiona wzorcowo, jest zdecydowanie bardziej słyszalna. Bębny zdecydowanie panują w "dołach" i jest to rozwiązanie mistrzowskie.Nie można tu stawiać zarzutu, że to nie jest muzyka CANDLEMASS, bo to samo można powiedzieć o "Dactylis Glomerata".
Po prostu po raz kolejny inny CANDLEMASS Edlinga, bardziej tradycyjnie heavy metalowy, bardziej stonerowy, mniej monumentalny. Także bardziej doom metalowy w klasycznym tego słowa znaczeniu i w tej kategorii jest to bardzo dobra płyta.


ocena: 8/10

new 11.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Candlemass - przez Memorius - 17.06.2018, 12:17:26
RE: Candlemass - przez Memorius - 17.06.2018, 12:18:26
RE: Candlemass - przez Memorius - 17.06.2018, 12:19:26
RE: Candlemass - przez Memorius - 11.08.2018, 18:15:23
RE: Candlemass - przez Memorius - 16.11.2018, 15:04:56
RE: Candlemass - przez Memorius - 06.12.2018, 15:19:13
RE: Candlemass - przez Memorius - 11.01.2019, 20:35:22
RE: Candlemass - przez Memorius - 11.01.2019, 21:33:02
RE: Candlemass - przez Memorius - 11.01.2019, 23:05:02
RE: Candlemass - przez Memorius - 22.02.2019, 14:32:08
RE: Candlemass - przez Memorius - 14.11.2022, 18:18:12

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości