Mark Boals
#2
Mark Boals - Edge of the World (2002)

[Obrazek: R-2701143-1297160061.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Fly 06:29
2. World On Fire 05:32
3. Lady Babylon 06:15
4. Taking Control 03:54
5. Up To You 04:40
6. Between Two Mirrors 05:22
7. Garden Of Pain 05:15
8. Through The Endless Night 05:43
9. Trouble In Paradise 05:22
10. Crossfire 04:17
11. The Criminal 04:19
12. Hold On (To Our Love) 05:30

Rok wydania: 2002
Gatunek: Melodic metal/progressive heavy metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Mark Boals - śpiew, bas, gitara
Tony MacAlpine - gitara, instrumenty klawiszowe
Erik Norlander - instrumenty klawiszowe
Virgil Donati - perkusja
oraz
Neil Citron, Jeff Kollman, Chris Brooks - gitara
Vinny Appice - perkusja


Ostatnia z trzech płyt firmowanych jako MARK BOALS ukazała się w październiku 2002 nakładem Frontiers Records.
Boalsowi towarzyszył doborowy i pokaźny skład złożony z Tony MacAlpine'a i kilku innych gościnnie występujących gitarzystów, perkusiści Virgil Donati jak zwykle i dodatkowo Vinnie Appice. Zabrakło Kuprija, i tym razem usłyszeć można innego wirtuoza Erika Norlandera. Bas Boals zarezerwował dla siebie, a i ogólnie w różnych utworach pojawił się też jako drugi gitarzysta.

Styl muzyczny zaprezentowany na tym LP jest dosyć trudno określić. Ogólnie można mówić o melodyjnym progresywnym metalu, raczej przystępnym, ale zdradzającym rockowe i nawet jazz rockowe inklinacje, z bardzo rozbudowanymi partiami klawiszowymi, zazwyczaj równoległymi do gry gitarzystów, przy czym Mac Alpine gra dosyć oszczędnie i słychać, że Norlanderem w dialogi i pojedynki nie bardzo ma chęć wchodzić. Chłodny jakby malmsteenowski z czasów "Fire & Ice" Fly otwiera ten album, trzeba przyznać dosyć tajemniczo i intrygująco, zwłaszcza że forma wokalna Boalsa jest tu bardzo wysoka. World On Fire to niby toporny gitarowy riff, potężne klawisze z lat 70tych, epicki motyw główny i... AOR chórki w refrenie wspierające Boalsa. W części instrumentalnej piękna gra MacAlpine'a i to kolejny utwór wskazujący, że galopady powerowe Bolas pozostawił za sobą. Nie pozostawił za sobą za to elementów neoklasycznych, które występują w Lady Babylon. Jest ich niewiele, są ukryte za progresywnymi klawiszami, symfonicznym tłem i sporą dawką epickości, ale wyłowić to można.
Taking Control czy Between Two Mirrors to już przykład metalu progresywnego w czystej postaci, natomiast delikatny Up To You z chórkami akustyczną gitarą to utwór w stylistyce AOR, nostalgiczny i nastrojowy, rozkręca się jednak potem w kierunku progresywnego rocka i refleksyjny klimat gdzieś się rozpływa. Garden Of Pain to przebłysk geniuszu Boalsa na tym albumie. Ostro i ciężko pracuje tu gitara, tempo jest średnie klawisze tym razem jako tło na planie drugim, a ozdobniki gitarowe dodają smaku melodii. Kompozycja po brzegi wypełniona wszystkim, co tylko tu można wyciągnąć z instrumentów, ale nie sprawiająca wrażenia przeładowanej. Znakomity, jeden z najlepszych numerów sygnowanych przez Boalsa. Through The Endless Night także bardzo dobry, znów chłodny i poniekąd wynikający z doświadczeń z okresu współpracy z Malmstenem, bo oparty na podbudowie neoklasycznej. Tu brak niestety Kuprija, bo Norlander jakoś tu nie rozwija skrzydeł.
Trouble In Paradise w przebojowej stylistyce AOR to chyba najbardziej znana kompozycja z tego albumu oparta na bardzo ładnie śpiewającym i prowadzącym wszystko Boalsie oraz powtarzanym w tle prostym motywie gitarowym. Utwór jest wysmakowany i ta przebojowość nie ma nic wspólnego z radiową prostą chwytliwością, ale kawałek jest pod względem melodii bardzo atrakcyjny. Bardzo ciekawie rozwiązany jest Crossfire z wysokim wokalem Boalsa i kilkoma mocno różniącymi się od siebie melodiami spiętymi jednym, wspólnym motywem klawiszowym. Warto tu również zwrócić uwagę na złożone partie perkusyjne Donati, który na tym albumie wypada jak zwykle znakomicie, w tym utworze słychać to jednak szczególnie. The Criminal to prostsza kompozycja rockowa z echami hard rocka lat 70tych i tak za bardzo na ten album nie pasuje. Pewien eklektyzm to główny zarzut, jaki można postawić, patrząc na ten album krytycznie. Płyta jest długa i może nawet za długa o kilka utworów, które tu niezbyt pasują. Bolas mógł albo zrezygnować z tych najmniej przystępnych utworów metalu progresywnego, albo z najbardziej melodyjnych aby stworzyć płytę chłodną i hermetyczną. Taką próbą zogniskowania wszystkiego w jednym numerze jest kończący ten LP Hold On, noszący znamiona wszystkiego, co na tym albumie można usłyszeć z naciskiem na melodic metalowy refren.

Całość ma bardzo dobre brzmienie, poza może basem i zagrana jest, jak to na płytach RING OF FIRE/MARK BOALS na bardzo wysokim poziomie. Słychać jednak, że to dzieło jest wynikiem zebrania przez Boalsa kompozycji różnych, nie zawsze do siebie pasujących, przy czym zamiast wrażenia różnorodności wkrada się uczucie lekkiego chaosu.
W sumie to bardzo dobra płyta, tyle że notę podwyższa wykonanie, bo sam poziom kompozycji jest różny.


Ocena: 8/10

4.03.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Mark Boals - przez Memorius - 23.06.2018, 19:50:02
RE: Mark Boals - przez Memorius - 23.06.2018, 19:50:49

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości