Twisted Tower Dire
#5
Twisted Tower Dire - The Isle of Hydra (2001)

[Obrazek: R-3725965-1430826333-3059.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Battle Cry 01:07
2. The Isle of Hydra 06:16
3. When the Daylight Fades 04:15
4. The Dagger's Blade 05:14
5. Ride the Night 04:52
6. The Longing 08:50
7. Sign of the Storm 06:02
8. Final Stand 06:13
9.Dying Breath 05:13

Rok wydania: 2001
Gatunek: heavy metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Tony Taylor - śpiew
Dave Boyd - gitara
Scott Waldrop - gitara
Mike Engel - gitara basowa
Marc Stauffer - perkusja


Jest to druga płyta TWISTED TOWER DIRE  nagrana już z nowym basistą Mike Engelem. Tym razem wszystko zostało przygotowane bardziej profesjonalnie niż w roku 1999 i odpowiedzialny za produkcję Sean Folly spisał się dobrze. Przynajmniej pod względem brzmienia trudno coś tu zarzucić. Soczyste gitary, głośna perkusja z dobrze dobranym tonem blach. W sferze samej muzyki jest to album dyskusyjny.

Epicki, rycerski heavy metal w tradycji lat 80tych bywa banalny lub bardzo wtórny, a tego TWISTED TOWER DIRE chce za wszelką cenę tu uniknąć. Tytułowy The Isle of Hydra zawiera w sobie zarówno cytaty z IRON MAIDEN jak i klasyków US heavy metalu oraz rozbudowane sola gitarowe, które jednak trochę nie przystają do patetycznej całości. W różnorodności być może siła, ale When the Daylight Fades i Sign of the Stormnie wykraczają poza proste oparte na kilku riffach głównych dobre granie heavy metalu rycerskiego z prostą perkusją i ładnie mruczącym basem.The Dagger's Blade jest bardziej klimatyczny, bardziej dramatyczny ale i surowy w przekazie, raczej amerykański niż europejski tyle że ta epicka opowieść od pewnego miejsca (powiedzmy od refrenu) staje się jednostajna i nużąca i ta historia nie przekonuje. Znowu niezbyt udane solo stylizowane na maidenowskie ornamentacje i tego IRON MAIDEN, podanego nie wprost, jest na tym albumie sporo.
W Ride the Night  część wstępna z gitarą akustyczną przypomina dumne monumentalne wstępy MANOWAR, potem jednak grupa roztrwania to zyskała przekształcając to w raczej prymitywny heavy metal z bardzo złymi, fałszywie zagranymi solówkami. Ni to radio, ni to melodic metal... słabo po prostu. Najdłuższy jest The Longing, zagrany w kilku następujących po sobie tempach, rycerski, maidenowski, ale jakby bez realnej myśli przewodniej. Heavy metal dla heavy metalu, który można by zagrać równie dobrze w trzy minuty.
Final Stand żwawy, chwilami na granicy chaosu wyróżnia się in minus marną współpracą sekcji rytmicznej i gitarzystów, i nie bardzo wiadomo czy to perkusja nie nadąża, czy też gitarzyści grają zbyt często nie do rytmu. Jest tu także słaba część wolniejsza, ni to doomowa, ni to folkowa... Takie to trochę bezsensowne.
Ogólną przeciętność przypieczętowuje Dying Breath. Znów po prostu heavy metal bez historii, z dawką rycerskości, pozostawiającą słuchacza raczej obojętnym.

Tony Taylor śpiewa na tym albumie bardzo dobrze, znacznie bardziej wyraziście niż na debiucie, ale gitarzyści jakoś nie są w specjalnie dobrej dyspozycji. Grają ostrożnie typowe rzeczy i zazwyczaj słabe dosyć sola, bardzo czytelne i uproszczone, żeby nie powiedzieć prostackie. Jeśli miały dopowiadać wprost historię Taylora to się to nie udało.
Generalnie jest to album zapożyczeń i prostych rozwiązań, powodujących monotonię w obrębie poszczególnych numerów, bez błysku i bez choćby jednego porywającego refrenu. Poprawny, ostrożny epic heavy metal nigdy nie chwyta za serce...


ocena: 6,7/10

new 9.03.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Twisted Tower Dire - przez Memorius - 27.06.2018, 21:47:59
RE: Twisted Tower Dire - przez Memorius - 27.06.2018, 21:51:32
RE: Twisted Tower Dire - przez Memorius - 27.06.2018, 21:52:19
RE: Twisted Tower Dire - przez Memorius - 27.02.2019, 17:55:38
RE: Twisted Tower Dire - przez Memorius - 09.03.2019, 19:09:20
RE: Twisted Tower Dire - przez Memorius - 15.03.2019, 19:49:19

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości