Aeonblack
#2
Aeonblack - The Time Will Come (2021)

[Obrazek: 920010.jpg?0911]

tracklista:
1.Specter In Black 04:37
2.I Won’t Think About Tomorrow 05:17
3.1999 Annihilation Overture 01:51
4.The Time Will Come 07:50
5.Warriors Call 03:02
6.No Man’s Land 05:29
7.The Phantom of Pain 04:48
8.Nightwalker 05:55
9.Fire Wheels 05:17
10.Raw, Loud And Furious 04:41
11.When The Darkness Falls 04:11

rok wydania: 2021
gatunek: power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Holger Berger - śpiew
Ferdinand Panknin - gitara, gitara basowa
Michael Maunze - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Peter Steinbach - perkusja

Na 26 lutego niemiecka wytwórnia Black Sunset przewiduje premierę drugiej płyty AEONBLACK z Rheinfelden. Od debiutu minęło prawie sześć lat i obecnie zespół działa już w innym składzie, choć nadal jest w nim dwóch oryginalnych członków jeszcze z czasów pradawnego, pierwszego wcielenia zespołu (GROGGY ELKS), czyli Holger Berger i Michael Maunze. Nowego basisty nie ma i jego rolę podzielili między siebie Maunze i Ferdinand Panknin.

A poza tym... Poza tym niemiecki power metal w klasycznej formie i klasycznej treści po prostu. No bo jak inaczej określić stosunkowo szybkie i masywne kompozycje takie jak Specter In Black, Warriors Call, The Phantom of Pain, Fire Wheels, melodyjne melodiami już raczej dobrze znanymi, o power/thrashowym, ogólnym posmaku. Gdzie jest więcej melodii i heroizmu, tam mniej zagrywek thrashowych i heavy/thrashowych, a metal wraca do lat 80tych, także rzecz jasna niemieckich (I Won’t Think About Tomorrow, Nightwalker). Trochę brakuje w tym wszystkim jakieś większej oryginalności w tych melodiach i refrenach, choć ponury klimat kroczącego Nightwalker wypada dosyć okazale. 1999 Annihilation Overture i The Time Will Come tworzą w sumie jedną całość o ponurej, apokaliptycznej atmosferze, z kilkoma bardzo dobrymi fragmentami o smutnym, nostalgicznym charakterze, ale ogólnie jest to po prostu dobry, bardziej lekko progresywny heavy metal, niż power metal o nieco sztucznie napompowanym monumentalizmie. Balladowy song No Man’s Land, niestety bardzo przeciętny. Raw, Loud And Furious oferuje dokładnie to, co w tytule. Chyba nie można grać bardziej niemieckiego power i heavy, niż ta kompozycja. Całość zamyka When The Darkness Falls, power metalowy numer absolutnie wynikający z radosnych lat 80tych i 90tych speed i power grania niemieckiego ubiegłego wieku i duch epoki oddany idealnie, no i do tego najlepsze partie solowe gitarzystów na tym LP.

Bardzo dobry występ weterana perkusji z AVANISH Petera Steinbacha. Gitarowa robota solidna, ale bez błysku, natomiast Holger Berger wypadł jednak słabiej, niż w roku 2015. Wysokie zaśpiewy w ekstatycznej manierze amerykańskiej w jego wykonaniu wypadają niezbyt przekonująco.
Album ten zrealizował Mistrz Dennis Ward. Zrobił świetną, głęboko brzmiącą perkusję, ale chyba niewiele ponadto, bo gitary mają sound miękki, podobny do gitar BRAINSTORM z ostatnich lat, o ile jednak w BRAINSTORM to jest wyraziste, to tutaj jakoś tak rozmyte i efektu power metalowego soundu nie ma. Trochę neo thrashowo to wyszło, a AEONBLACK neo thrashu przecież nie gra.

No tak sobie to wszystko wyszło, bo wszystko to już było i bywało lepiej. Typowo niemieckie dzieło metalowe, niestety zbliżające się w pewnych momentach do szarzyzny germańskiego podziemia, z którego AEONBLACK niby teraz wyszedł, ale jednak nie do końca.


ocena: 6,8/10

new 6.02.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni MDD Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Aeonblack - przez Memorius - 06.02.2021, 13:59:04
RE: Aeonblack - przez Memorius - 06.02.2021, 15:02:40

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości