24.02.2018, 20:17:00
(24.02.2018, 19:11:13)Memorius napisał(a): szkoda raczej, że jak widać z opisu całkiem ci się to zbugowałoDomyśliłem się, przeszukując Forum widziałem, że nie byłem też jedyny. Cóż, przynajmniej expa zdobyłem sporo.
No, skończyłem.
Znowu musiałem z 10 razy odwiedzić wszystkie imienne postaci, nudne to jak cholera.
Waypointy zostały stworzone przez szatana.
Wszystkie "bitwy" polegały na tym, że sam musiałem zarżnąć wszystko co się rusza.
Zdecydowanie za mało informacji pojawiało się w dzienniku, nie jestem w stanie spamiętać wszystkich niezbędnych informacji.
9/10
Miałem spore obawy przed rozpoczęciem Epilogu. Co prawda Przeznaczeniem byłem zachwycony, ale autorzy w tamtym wypadku mieli znacznie ułatwione zadanie- mieli gotową podstawę, do której tylko dokładali klocki. W tym wypadku musieli stworzyć wszystko samemu, nowe rozdziały, które powinny pasować do tego, co było za nimi. I niech mnie jajca odpadną, udało się!
Bezimienny jak na mój gust za dużo gada o PRZEZNACZENIU, a fakt, że znowu zapomniał większości swoich umiejętności nie jest zbyt dobrze wyjaśniony, ale to drobnostki. Fakt jest taki, że po raz drugi zmierzyłem się z ciekawą opowieścią, którą do tego rozgrywało się przyjemnie. Rozgrywka stosunkowo trudna, ale nic nie było nie do przeskoczenia dla weterana serii.
Nie bardzo wiem jak opisać to co odczuwałem w czasie rozgrywki. Główny wątek bardzo mnie wciągnął, gdyż "cliffganger" z końca poprzedniej części sprawił, że pragnąłem krwi. Motywacje Beziego i NPC mają sens i dobrze wpisują się w całokształt polityki Khorinis. Bardzo ciekawie zostało oddane zaszczucie i desperacja mieszkańców.
Oprócz gadek o PRZEZNACZENIU Bezimienny świetnie się zmienił pod wpływem nowej sytuacji w jakiej się znalazł. Jego pragnienie zemsty i naprawienia własnych błędów było znakomicie pokazane, bardzo rzadko czułem, by zachowywał się nielogicznie.
Podsumowując:
Znowu zagrałem w moda, który nie traktował mnie jak debila, który szanował klimat i historię opowiadaną przez podstawową wersję gry, który stanowił wyzwanie, a jednocześnie nie wymagał nadludzkich zdolności. Niewątpliwie moje Przebudzenie nastąpi bardzo szybko.
Ps. Ta recenzja jest chyba jeszcze bardziej chaotyczna od poprzedniej . :D