28.07.2018, 21:47:40
Kto nie grał to widzi teraz, że na spokojnie i bez spiny można moda przejść.
Tak sobie gram i gram w ten Epilog i powiem tak:
Początki trudne, bo trzeba pokombinować skąd zdobyć złoto na jakieś lepsze wyposażenie żeby móc wyjść poza miasto i nie uciekać przed wszystkim, choć w Przebudzeniu było trudniej, bo tam byli orkowie i sporo smoczych zębaczy. Do tego zawsze pod ręką mam zeszyt, gdzie notuję co kto chce lub gdzie mi każe iść, bo pamięć mam dobrą, ale krótką , a masę rzeczy nie wpisuje się do dziennika plus notuje wszelakie uwagi co do rozgrywki, które później wypisuje w roboczym temacie z poprawkami.
Fabuła oczywiście bardzo dobra i ciekawa, ale już kiedyś pisałem, że nie bardzo odpowiada mi ten okupacyjny klimat. Do tego te niemiecko brzmiące nazwiska nasuwają tylko jedno skojarzenie.
Na razie z ciekawostek na uwagę zasługuje "insert" topowych roślin, czyli prezent od bóstwa Netbeka.
Tak sobie gram i gram w ten Epilog i powiem tak:
Początki trudne, bo trzeba pokombinować skąd zdobyć złoto na jakieś lepsze wyposażenie żeby móc wyjść poza miasto i nie uciekać przed wszystkim, choć w Przebudzeniu było trudniej, bo tam byli orkowie i sporo smoczych zębaczy. Do tego zawsze pod ręką mam zeszyt, gdzie notuję co kto chce lub gdzie mi każe iść, bo pamięć mam dobrą, ale krótką , a masę rzeczy nie wpisuje się do dziennika plus notuje wszelakie uwagi co do rozgrywki, które później wypisuje w roboczym temacie z poprawkami.
Fabuła oczywiście bardzo dobra i ciekawa, ale już kiedyś pisałem, że nie bardzo odpowiada mi ten okupacyjny klimat. Do tego te niemiecko brzmiące nazwiska nasuwają tylko jedno skojarzenie.
Na razie z ciekawostek na uwagę zasługuje "insert" topowych roślin, czyli prezent od bóstwa Netbeka.