KLASZTOR - wrażenia
a jaki czas przejścia? grałeś "na raty" czy poszło w parę dni? OK
„Primus in orbe deos fecit timor..."

                                                                                  
                                 
Odpowiedz
(06.02.2023, 19:54:15)Tituf napisał(a): a jaki czas przejścia? grałeś "na raty" czy poszło w parę dni? OK

12h, zacząłem w sobotę, więc trzy dni - pierwszego ok. 4h, wczoraj 2h, a dziś miałem tak luźny dzień w robocie, że udało się skończyć Język
Odpowiedz
Ukończyłem modyfikację. Nie będę udawał, że zrozumiałem końcówkę, ale mimo tego grało mi się bardzo dobrze. Nie chce mi się chyba rozpisywać tak jak zwykle, tylko omówię tu kilka rzeczy, które zapadły mi w pamięć. @edit Na dobra, trochę jednak wyszło tego tekstu. xd Nie spodziewajcie się jakiejś logicznej konstrukcji, bo to raczej chaotyczne przemyślenia. Spoilerów raczej nie ma, poza jednym czy dwoma fragmentem, które wrzuciłem w spoiler tag.
Fabularnie większość wątków mi się podobała, intryga jest ciekawie skonstruowana, przyznam szczerze, że trochę inaczej obstawiałem kto będzie w tym Klasztorze tym przysłowiowym "Złym" na samym początku gry, więc tutaj pozytywne zaskoczenie, że ciężko było przewidzieć przebieg zdarzeń i intencje postaci pobocznych. Generalnie klimat tytułowego klasztoru jest mega. Ta główna lokacja idealnie dopasowana, nie wiem czy sami to robiliście, czy to z jakichś zasobów jest wzięte, bo wiem że raczej zazwyczaj nie zajmowaliście się tworzeniem zenów, ale nigdy na ogrywałem te lokacji mam wrażenie. Muzyczka na plus, ten główny soundtrack, który leciał mega przypominał mi soundtrack z Another, takiej chińskiej bajki - podobne wibracje tajemniczości i niepewności. @edit Nawet znalazłem ten utwór, nie jest identyczny, ale od razu mi się skojarzył jakoś:
Co do misji, to wszystkie były dość ciekawe, oczywiście jak zwykle w waszych produkcjach się ze sobą zazębiały, tak że robiąc jedną odblokowuje się kolejną - to zawsze mega lubię w waszych modyfikacjach. Najbardziej mi się spodobał wątek
Ciekawe spojrzenie z różnych perspektyw no i bardzo sensowne zachowanie postaci, gdzie każdy miał swój własny, nieco inny interes, a wszystkie implikacje wiążące się z tym questem były totalnie logiczne, a nie że ktoś stwierdził, że coś tam zrobi, bo taką miał zachciankę.
Na duży plus zasługuje to, że nie musiałem praktycznie w ogóle szukać pomocy na forum, co rzadko się zdarza w jakimkolwiek bardziej rozbudowanym modzie. Jedyne dwa miejsca gdzie się zablokowałem to:
- W Jaskini, gdzie trzeba randomowo znaleźć miejsce do kopania w stopie posągu orka - to tam na przypale trzeba było klikać we wszystko czy coś sugerowało to miejsce kopania? Bez podpowiedzi Erwina, a raczej filmiku, który mi podrzucił, to ciężko na to tam było wpaść.
- W ostatniej lokacji, gdzie jest ta zagadka z biblioteką, to nie ma ducha przed wejściem, gdzie wszędzie indziej był, więc myślałem, że coś mi się schrzaniło i też spojrzałem na Let's Playa, ale się okazało, że tak ma być.
Poza tymi wyżej wymienionymi to do wszystkiego doszedłem sam. Większość misji sama mi się jakoś do przodu pchała, choć muszę przyznać, że zdarzyło mi się kilka razy, że trochę na oślep szukałem dialogu, żeby coś ruszyć dalej, ale na szczęście jako że wyspa jest mała i jak ma się jeszcze zainstalowanego Uniona, dzięki któremu można odpalać przyspieszenie czasu w grze, to nawet jak trzeba całą wyspę obiec kilka razy, to dosłownie chwilkę to zajmuje.
Najbardziej zadowolony to jestem chyba z tego, że mi się udało bez podpowiedzi znaleźć te wszystkie przełączniki na tej wyspie z nieumarłymi. Całkiem sprytnie tam było wszystko opisane w tych notatkach, co gdzie szukać, aczkolwiek ten przycisk w obrazie, to mega ciężki to znalezienia był, bo byłem w tej chacie chyba ze trzy razy starając się coś tam znaleźć i dopiero za tym trzecim razem mi nagle wyskoczyła opcja "stoisz za daleko" czy coś takiego i po chwili się udało zlokalizować ten przełącznik. Generalnie co do tej wyspy, to mega fajnie i zbalansowanie tam wszystko było zrobione. Przed tą wyprawą starałem się zrobić wszystkie misje jakie się dało, dzięki czemu między innymi dostałem tą szatę inkwizytora od pątnika i całe szczęście, że tak to zagrałem, bo bez tej szaty to na tej wyspie masakra by była, chyba bym od wszystkiego na hita padał. Przed wypłynięciem wydałem cały hajs na zwoje i przygotowałem różne miksturki na stole alchemicznym, no i większość się przydała, bo trochę się tam trzeba było nakombinować. Obawiałem się, że mi braknie zwoi i będę się musiał męczyć patelnią, ale dało radę. xD Swoją drogą to ta patelnia trochę psuła immersję, było tam w jej miejsce dać coś innego, bo to chyba była najlepsza broń jednoręczna, którą dało się założyć, więc te wszystkie Kleszczaki na wyspie czyściłem właśnie nią. xd
Jeżeli chodzi zaś o tą ostatnią lokację, to ta akurat średnio przypadła mi do gustu. Graficznie wyglądała okej, ale przyznam szczerze, że nie chciało mi się tam z tymi przeciwnikami już klepać i po ubiciu chyba ze 4 truposzów włączyłem godmode i f2-killem ich tam pozabijałem, żeby było szybciej. Imo mogło to być zrobione podobnie jak na tej wyspie, że zwojami trzeba się bawić, to by było ciekawiej na pewno. W sten sposób jak to jest skonstruowane, to szczerze miałem ważenie, że trochę nie było już pomysłu/weny i wszędzie Ci sami przeciwnicy wrzuceni, przez co czyszczenie tej ostatniej lokacji mega monotonne. Dobrze, że przynajmniej te zagadki tam były, bo trochę to urozmaiciło grę.
Co do rozwoju postaci to w sumie praktycznie on nie istnieje w tym modzie, ale nie jest to żaden zarzut, nawet podobało mi się takie rozwiązanie, szczerze to nie wydałem chyba nawet połowy punktów nauki, które zdobyłem, bo nie były do niczego potrzebne.
Z takich śmieszniejszych małych niedoróbek błędów to
Do tego miałem jakiegoś totalnie przekomicznego buga u Juwentyna. Chłop se smażył coś na patelni, ja go zagadałem i jakieś dialogi z nim miałem, chyba tam trochę many się przyuczyłem, kończę rozmowę i nagle taki nałożony kilkanaście razy na siebie dźwięk itemów upadających na ziemię i z Juwentyna dropło chyba z naście patelni razem z mięsem na ziemię. XDD Zapisałem to po tym bugu, ale jak wczytałem, to patelnie niestety zniknęły, więc jedynie gdzie da się to zobaczyć, to na miniaturce zapisu. Niewiele tu widać, ale jak sobie przybliżycie i się się przyjrzycie, to widać te patelnie leżące pod Juwentynem na podłodze. xD
O czym tu można jeszcze powiedzieć? W sumie to nie przychodzi mi nic więcej do głowy. Zdecydowanie jeden z najlepszych modów jakie grałem jeśli chodzi o takie krótkometrażowe. Wydaje mi się, że główną zasługą tego jest to, że fabuła jest jak u Hitchcocka, od razu się zaczyna dziać, bez jakichś nudnych wprowadzeń, no i oprawa audiowizualna sprawia, że gracz jest się w stanie mega wczuć. Jakby ktoś kiedyś dorobił porządny dubbing to tego moda, to kurna, zagrałbym jeszcze raz na pewno. W sumie nie wiem czy za jakiś czas tak czy siak nie zagram drugi raz, bo mi się bardzo podobało.
Czekam na drugą część i życzę powodzenia w nowej produkcji.
Pozdrawiam, Docia Pony
Odpowiedz
(14.01.2024, 14:32:35)Dota napisał(a):  Do tego miałem jakiegoś totalnie przekomicznego buga u Juwentyna. Chłop se smażył coś na patelni, ja go zagadałem i jakieś dialogi z nim miałem, chyba tam trochę many się przyuczyłem, kończę rozmowę i nagle taki nałożony kilkanaście razy na siebie dźwięk itemów upadających na ziemię i z Juwentyna dropło chyba z naście patelni razem z mięsem na ziemię. XDD Zapisałem to po tym bugu, ale jak wczytałem, to patelnie niestety zniknęły, więc jedynie gdzie da się to zobaczyć, to na miniaturce zapisu. 

Spotkałem już ten błąd kilkukrotnie w różnych modyfikacjach, ale nie wiem, co jest jego przyczyną.
Gratulacje. Fajnie, że udało Ci się skończyć moda.
Odpowiedz
To błąd najnowszego Uniona.
Odpowiedz
A widzisz. Dobrze wiedzieć, żeby na darmo nie szukać błędu u siebie w razie czego.
Odpowiedz
Muzyka do modyfikacji została stworzona wyłącznie w DirectMusicProducer, czy ktoś stworzył ją w innym programie, a potem zaimportował?
Odpowiedz
https://www.youtube.com/watch?v=QR28G204z5k

Przerobiona na format DMP.

Oczywiście za zgodą autora.
Odpowiedz
Udało mi się ukończyć Klasztor po raz drugi. W oczekiwaniu na kontynuację odświeżyłem sobie to uniwersum i mam nadzieję, że to pomoże mi sprawniej poruszać się Po Drugiej Stronie Mroku.

Nie dodam od siebie zbyt wiele, bo już wiele zostało na temat Klasztoru odebrane. Cieszą mnie natomiast pewne zmiany w porównaniu do pierwotnej wersji gry, mianowicie to, że ostatni akt gry nie jest już bezmyślnym hack'n'slashem. Ilość przeklętych oponentów została drastycznie zmniejszona do symbolicznej ilości aczkolwiek ja osobiście całkowicie zrezygnowałbym z fizycznych przeciwników nie licząc szlachciców. Mroczny klimat tego opuszczonego miejsca, zagadki duchów i piękna muzyka byłyby w zupełności wystarczające. 

Miałem podczas gry tylko jeden problem, z którym musiałem szukać odpowiedzi na forum. Przeglądając wątek z problemami okazało się, że poprzednim razem miałem identyczny problem co teraz. :D Poza tą jedną sytuacją zagadki są w tym modzie relatywnie proste ale jednocześnie bardzo satysfakcjonujące.

Cieszę się, że wiele zapomniałem z tego moda po pierwszym przejściu. Pozwoliło mi się to na nowo zatopić w ten gęsty klimat i genialnie napisaną intrygę aż do samego końca nie wiedząc, kto tak naprawdę pociąga za sznurki i o co w tym wszystkim chodzi. To znaczy, o co chodzi to zostało poniekąd powiedziane, bo jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o...  Troll

Cieszę się, że kontynuacja będzie już niebawem ponieważ śledztwo Balthazara zostawiło jeszcze więcej pytań na które chciałbym czym prędzej poznać odpowiedzi.

Do tej pory oceniałem Klasztor na 6-7/10, bo dzieliłem go na pierwszy etap bardzo dobry i drugi kiepski (siekanka w forcie). Teraz może trochę dojrzałem, inaczej patrzę na pewne kwestie i w pełni doceniłem tą modyfikację. Od tej pory oceniam go na 10/10, zdecydowanie robi wszystko tak jak powinien i nawet na siłę nie mam się do czego przyczepić. Inni przyczepiają się do tego, że dziennik nie prowadzi gracza za rączkę a ja właśnie uważam, że jest bardzo dobrze poprowadzony i napisany. Wpisy odzwierciedlają myśli Balthazara a nie prowadzą od punktu A do punktu B. Podoba mi się, że trzeba uważnie czytać dialogi ponieważ świat gry jest mały i jeśli skupimy się na grze to nie ma problemu ze znajdowaniem celu po tym gdy jakaś postać dała nam wskazówkę bez jednoczesnego wpisu do dzienniku. 

Jeszcze raz - dobra robota!    OK Liczę, że Po Drugiej Stronie Mroku odnajdę podobną formułę rozgrywki.
Odpowiedz
(09.04.2024, 19:05:40)Klimek napisał(a): Ilość przeklętych oponentów została drastycznie zmniejszona do symbolicznej ilości aczkolwiek ja osobiście całkowicie zrezygnowałbym z fizycznych przeciwników nie licząc szlachciców. Mroczny klimat tego opuszczonego miejsca, zagadki duchów i piękna muzyka byłyby w zupełności wystarczające.

Miałem identyczne przemyślenia jak grałem. Naprawiłem sobie jednak po swojemu ten niepotrzebny spadek tempa w końcówce kodami i killem xd
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości