16.06.2018, 11:29:36
Ancestry - Revelations (2011)
Tracklista:
1. Progenies Quam Virtus 00:49
2. Imminent Conquest 06:11
3. Reaper of Souls 05:14
4. Circle of Karma 05:05
5. Revelations 07:08
6. Invocation of Power in D Minor 05:55
7. Screaming in Silence 05:11
8. Ashes Brought to Life 06:33
9. Deadly Thunderstorm 07:23
10. Remaining in Silence 01:21
Rok wydania: 2011
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Meksyk
Skład zespołu:
Alex Gavilán - śpiew
Eduardo Cuadros - gitara
Luiz Monge - gitara
Alan García - instrumenty klawiszowe
César Castillo - bas
Edgar Salais - perkusja
oraz
Mike Cameron Force - perkusja (track 9)
Ocena: 9,1/10
30.03.2011
Tracklista:
1. Progenies Quam Virtus 00:49
2. Imminent Conquest 06:11
3. Reaper of Souls 05:14
4. Circle of Karma 05:05
5. Revelations 07:08
6. Invocation of Power in D Minor 05:55
7. Screaming in Silence 05:11
8. Ashes Brought to Life 06:33
9. Deadly Thunderstorm 07:23
10. Remaining in Silence 01:21
Rok wydania: 2011
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Meksyk
Skład zespołu:
Alex Gavilán - śpiew
Eduardo Cuadros - gitara
Luiz Monge - gitara
Alan García - instrumenty klawiszowe
César Castillo - bas
Edgar Salais - perkusja
oraz
Mike Cameron Force - perkusja (track 9)
Ten debiut płytowy zespołu z miasta Chihuahua powstawał długo i zrealizowany został po przezwyciężeniu przez lidera gitarzystę Luiza Monge rozlicznych trudności technicznych i kadrowych.Dwa razy zespół zawieszał działalność, ostateczny mix i mastering tego materiału został dokonany w USA w El Paso i wreszcie po prawie czterech latach płyta pojawiła się w marcu 2011 roku.
Album to jak na kontynent północnoamerykański raczej nietypowy, jednak jak na warunki latynoskie klasyczny. Grupa proponuje szybki melodic power, jaki gra wiele ekip chociażby z Brazylii jest tu jednak i spory wpływ flower metalowych grup włoskich, a także coś z szybkości i energii debiutu SONATA ARCTICA. Grupa z Meksyku postawiła przed sobą trudne zadanie dorównania sławniejszym i bardziej doświadczonym ekipom w muzyce, w której trudno już wymyślić coś naprawdę nowego i oryginalnego. ANCESTRY nie stara się jednak silić na żadną oryginalność i mamy tu do czynienia z dużymi prędkościami, wyjątkowo sprawną sekcją rytmiczną także grającą z oszałamiającą szybkością, dosyć wysoko śpiewającym wokalistą i gitarowym pędem w powszechnie znanych melodiach z kręgu europower fantasy głównie włoskiego jak w "Imminent Conquest" czy "Revelations". Są także klawisze. Głównie w tle, z rzadka wybijające się na plan pierwszy i nieskomplikowane wstawki typy symfonicznego. Czasem zespół nagle zwalnia i w spokojnych nastrojowych momentach przyjemnie jest posłuchać głosu Alexa Gavilána.
Bardzo ładnie zaprezentował się on w balladowej poprowadzonej przez gitarę akustyczną nastrojowej balladzie "Screaming in Silence".
Gitarzyści grają sporo solówek także wespół z instrumentami klawiszowymi, a gdy ekipa pokazuje nieco pazurków wychodzi znakomity zamaszysty "Reaper of Souls" i równie udany podniosły "Ashes Brought to Life" gdzie została wystrzelona prawdziwa rakieta melodyjnego speed grania z fantastycznymi wirtuozerskimi solami gitarowymi.
Sprawny, zgrany zespół odważnie atakuje Warp7 i co najważniejsze pozostaje przy tym czytelny w tym co robi. Ciekawie prezentuje się wypełniony głosami i instrumentami klawiszowymi lekko niepokojący "Circle of Karma" utrzymany w wolniejszym tempie oraz zdominowany przez klawisze i organy neoklasyczny po części instrumentalny "Invocation of Power in D Minor".
Pięknie rozegrany został także "Deadly Thunderstorm" jest tu wyjątkowa epicka moc przy jednoczesnym łączeniu speed/power i bardziej tradycyjnego heavy metalu. Ten numer autentycznie porywa!
Jeśli można mieć jakieś zastrzeżenia, to co najwyżej do średniej, jednak zbyt chyba płaskiej produkcji. Zabrakło zapewne środków na lepsze studio, chociażby taki Finnvox, gdzie zrobiono by z tego wszystkiego wypieszczone melodic power metalowe cacuszko.
Mimo to, to znakomity album. Fantazyjny, zagrany z duszą i pasją przez utalentowanych muzyków, którzy stworzyli wyjątkowo atrakcyjne kompozycje w wyeksploatowanym gatunku.
Ten zespół z Meksyku nie powinien zostać pozostawiony samemu sobie, bo reprezentuje to co najlepsze w melodic power -znakomite melodie wsparte pełnym swobody wykonaniem i radość grania, którego coraz częściej zaczyna grupom z tego kręgu brakować.
Album to jak na kontynent północnoamerykański raczej nietypowy, jednak jak na warunki latynoskie klasyczny. Grupa proponuje szybki melodic power, jaki gra wiele ekip chociażby z Brazylii jest tu jednak i spory wpływ flower metalowych grup włoskich, a także coś z szybkości i energii debiutu SONATA ARCTICA. Grupa z Meksyku postawiła przed sobą trudne zadanie dorównania sławniejszym i bardziej doświadczonym ekipom w muzyce, w której trudno już wymyślić coś naprawdę nowego i oryginalnego. ANCESTRY nie stara się jednak silić na żadną oryginalność i mamy tu do czynienia z dużymi prędkościami, wyjątkowo sprawną sekcją rytmiczną także grającą z oszałamiającą szybkością, dosyć wysoko śpiewającym wokalistą i gitarowym pędem w powszechnie znanych melodiach z kręgu europower fantasy głównie włoskiego jak w "Imminent Conquest" czy "Revelations". Są także klawisze. Głównie w tle, z rzadka wybijające się na plan pierwszy i nieskomplikowane wstawki typy symfonicznego. Czasem zespół nagle zwalnia i w spokojnych nastrojowych momentach przyjemnie jest posłuchać głosu Alexa Gavilána.
Bardzo ładnie zaprezentował się on w balladowej poprowadzonej przez gitarę akustyczną nastrojowej balladzie "Screaming in Silence".
Gitarzyści grają sporo solówek także wespół z instrumentami klawiszowymi, a gdy ekipa pokazuje nieco pazurków wychodzi znakomity zamaszysty "Reaper of Souls" i równie udany podniosły "Ashes Brought to Life" gdzie została wystrzelona prawdziwa rakieta melodyjnego speed grania z fantastycznymi wirtuozerskimi solami gitarowymi.
Sprawny, zgrany zespół odważnie atakuje Warp7 i co najważniejsze pozostaje przy tym czytelny w tym co robi. Ciekawie prezentuje się wypełniony głosami i instrumentami klawiszowymi lekko niepokojący "Circle of Karma" utrzymany w wolniejszym tempie oraz zdominowany przez klawisze i organy neoklasyczny po części instrumentalny "Invocation of Power in D Minor".
Pięknie rozegrany został także "Deadly Thunderstorm" jest tu wyjątkowa epicka moc przy jednoczesnym łączeniu speed/power i bardziej tradycyjnego heavy metalu. Ten numer autentycznie porywa!
Jeśli można mieć jakieś zastrzeżenia, to co najwyżej do średniej, jednak zbyt chyba płaskiej produkcji. Zabrakło zapewne środków na lepsze studio, chociażby taki Finnvox, gdzie zrobiono by z tego wszystkiego wypieszczone melodic power metalowe cacuszko.
Mimo to, to znakomity album. Fantazyjny, zagrany z duszą i pasją przez utalentowanych muzyków, którzy stworzyli wyjątkowo atrakcyjne kompozycje w wyeksploatowanym gatunku.
Ten zespół z Meksyku nie powinien zostać pozostawiony samemu sobie, bo reprezentuje to co najlepsze w melodic power -znakomite melodie wsparte pełnym swobody wykonaniem i radość grania, którego coraz częściej zaczyna grupom z tego kręgu brakować.
Ocena: 9,1/10
30.03.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"