16.06.2018, 08:17:43
Aeternal Seprium - Against Oblivion's Shade (2012)
Tracklista:
1. The Man Among Two Worlds 06:44
2. Vainglory 04:37
3. Sailing Like the Gods of the Sea 05:30
4. Soliloquy of the Sentenced 04:47
5. In Sign of Brenno 06:53
6. Victimula's Stone 04:49
7. Solstice of Burning Souls 06:08
8. L'Eresiarca 06:48
9. The Oak and the Cross 05:26
10. Under Flag of Seprium 03:45
Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Stéfano Silvestrini - śpiew
Adriano Colombo - gitara
Leonardo Filace - gitara
Santino Talarico - bas
Matteo Tommasini - perkusja
Ocena: 8,4/10
6.02.2012
Tracklista:
1. The Man Among Two Worlds 06:44
2. Vainglory 04:37
3. Sailing Like the Gods of the Sea 05:30
4. Soliloquy of the Sentenced 04:47
5. In Sign of Brenno 06:53
6. Victimula's Stone 04:49
7. Solstice of Burning Souls 06:08
8. L'Eresiarca 06:48
9. The Oak and the Cross 05:26
10. Under Flag of Seprium 03:45
Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Stéfano Silvestrini - śpiew
Adriano Colombo - gitara
Leonardo Filace - gitara
Santino Talarico - bas
Matteo Tommasini - perkusja
Zespół ten, wywodzący się z miasta Varese działa od roku 1997 pod nazwą BLACK SHADOWS jednak nagrywa dopiero po zmianie nazwy od roku 2007. Płytę wydała wytwórnia Nadir Music z Genui w lutym.
Epicki heavy/power metal. Tak najkrócej można scharakteryzować to co gra ten band.
Dosyć wysoki udramatyzowany wokal, atak dwóch gitar i power metalowe galopady ("Under Flag of Seprium") oraz obowiązkowe barbarzyńskie zaśpiewy od czasu do czasu ustawiają AETERNAL SEPRIUM na scenie włoskiej gdzieś pomiędzy WOTAN a ICY STEEL tym bardziej, że część utworów jest wolniejsza i rozgrywa, a dostojny sposób jak po części znakomity true numer "Vainglory" czy dumny "The Oak and the Cross" z gustownymi gitarowymi ozdobnikami mającymi swoje źródło w muzyce średniowiecznej. W tej kompozycji umieszczono również jedyny typowo balladowo-epicki fragment, kapitalny i w true kategorii po prostu porywający. Godna uwagi jest zdecydowana i pełna energii gra obu gitarzystów i przejrzyste sola, trochę słabszym elementem są natomiast chórki, zresztą dawkowane ostrożnie i Stéfano Silvestrini prowadzi to wszystko głosem głównie sam. Praktycznie w każdej kompozycji pojawia się także i zdecydowanie heavy/power metalowy fragment instrumentalny, gdzie dokładają mocy gitarowej. Niektóre utwory są jakby mniej czytelne i trochę przeładowane pomysłami ("Sailing Like the Gods of the Sea"czy "Victimula's Stone").
Poza typowym true metalem prezentują również nieco mroczniejszego heavy/power jak "Soliloquy of the Sentenced" przypominający nagrania MORGANA LEFAY i z wokalem także z lekka stylizowanym na Rytkonena, podobnie jak monumentalny, posępny "In Sign of Brenno", utrzymany w wolniejszym miarowym tempie. Łagodniej i bardziej melancholijnie rozpoczyna się "Solstice of Burning Souls" potem jednak przeradza się z w surowy, twardy epic heavy power ze znakomitym śpiewem i trzeba przyznać, że ten wokalista dysponuje dalekosiężnym przekonującym do siebie głosem. Wspaniale wypada w zaśpiewanym po włosku dramatycznym, ale i niepozbawionym pięknych delikatnych momentów "L'Eresiarca" budzącym zdecydowane asocjacje z "Maleficium" Morgany Lefay.
Wyróżnić należy perkusistę Matteo Tommasini, bardzo dobrego warsztatowo i pełnego inwencji. Zresztą, ogólnie to grupa ludzi umiejących grać, choć nie jest to tak zaawansowany technicznie band jak ICY STEEL.
Ostre, czytelne, selektywne brzmienie w sferze ciężkości ustawione zostało w sam raz pomiędzy typowym power, a epic heavy. Nie ma też garażowej surowizny i stylizowania się na lata 80-te.
Kolejny, nowy obiecujący zespół rycersko-epicki z Włoch, co więcej sięgający także po skandynawskie wzorce i co najważniejsze, z własnym obliczem.
Dosyć wysoki udramatyzowany wokal, atak dwóch gitar i power metalowe galopady ("Under Flag of Seprium") oraz obowiązkowe barbarzyńskie zaśpiewy od czasu do czasu ustawiają AETERNAL SEPRIUM na scenie włoskiej gdzieś pomiędzy WOTAN a ICY STEEL tym bardziej, że część utworów jest wolniejsza i rozgrywa, a dostojny sposób jak po części znakomity true numer "Vainglory" czy dumny "The Oak and the Cross" z gustownymi gitarowymi ozdobnikami mającymi swoje źródło w muzyce średniowiecznej. W tej kompozycji umieszczono również jedyny typowo balladowo-epicki fragment, kapitalny i w true kategorii po prostu porywający. Godna uwagi jest zdecydowana i pełna energii gra obu gitarzystów i przejrzyste sola, trochę słabszym elementem są natomiast chórki, zresztą dawkowane ostrożnie i Stéfano Silvestrini prowadzi to wszystko głosem głównie sam. Praktycznie w każdej kompozycji pojawia się także i zdecydowanie heavy/power metalowy fragment instrumentalny, gdzie dokładają mocy gitarowej. Niektóre utwory są jakby mniej czytelne i trochę przeładowane pomysłami ("Sailing Like the Gods of the Sea"czy "Victimula's Stone").
Poza typowym true metalem prezentują również nieco mroczniejszego heavy/power jak "Soliloquy of the Sentenced" przypominający nagrania MORGANA LEFAY i z wokalem także z lekka stylizowanym na Rytkonena, podobnie jak monumentalny, posępny "In Sign of Brenno", utrzymany w wolniejszym miarowym tempie. Łagodniej i bardziej melancholijnie rozpoczyna się "Solstice of Burning Souls" potem jednak przeradza się z w surowy, twardy epic heavy power ze znakomitym śpiewem i trzeba przyznać, że ten wokalista dysponuje dalekosiężnym przekonującym do siebie głosem. Wspaniale wypada w zaśpiewanym po włosku dramatycznym, ale i niepozbawionym pięknych delikatnych momentów "L'Eresiarca" budzącym zdecydowane asocjacje z "Maleficium" Morgany Lefay.
Wyróżnić należy perkusistę Matteo Tommasini, bardzo dobrego warsztatowo i pełnego inwencji. Zresztą, ogólnie to grupa ludzi umiejących grać, choć nie jest to tak zaawansowany technicznie band jak ICY STEEL.
Ostre, czytelne, selektywne brzmienie w sferze ciężkości ustawione zostało w sam raz pomiędzy typowym power, a epic heavy. Nie ma też garażowej surowizny i stylizowania się na lata 80-te.
Kolejny, nowy obiecujący zespół rycersko-epicki z Włoch, co więcej sięgający także po skandynawskie wzorce i co najważniejsze, z własnym obliczem.
Ocena: 8,4/10
6.02.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"