Athlantis
#2
Athlantis - M.W.N.D. (2012)

[Obrazek: R-6273056-1483703069-5595.jpeg.jpg]

Tracklista:
1.Madness Is Rising 04:50
2.Getaway 04:58
3.The Final Judgment 04:47
4.Strong as Your Love 03:52
5.Faraway 04:37
6.Dry Gin 05:35
7.Lightning 05:15
8.One Man, One Look, One Desire 06:25
9.Again You 05:54
10.Holy Call 05:12
11.Faraway (acoustic version) 03:53

Rok wydania: 2012
Gatunek:  Power Metal/Hard Rock
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Francesco Ciapica (Jack Spider) - śpiew
Pier Gonella - gitara
Steve Vawamas - bas
Enry Sydoz- perkusja

oraz
John William Tudor - instrumenty klawiszowe, śpiew
Alessio Calandriello - śpiew
Giorgia Gueglio - śpiew

Gianfranco Puggioni - gitara


 M.W.N.D znaczy Metal Will Never Die i to jest prawda.
Prawdą okazała się także zapowiedź wydania drugiego albumu ATHLANTIS , który Vawamas i Gonella nagrali i wspólnie wyprodukowali na przełomie lat 2011-2012. Niespodzianką okazała się natomiast jego muzyczna zawartość.
Obaj giganci włoskiego progresywnego grania opuścili tym razem 'labirynt' i zaproponowali archetypowy melodyjny power metal, zmiękczony dodatkowo wyraźnie uwypuklonymi elementami estetyki hard rocka.
Niestety, chyba ta stylistyka power metalu bez progresywności, którą tak ładnie we Włoszech w roku 2012 pokazał chociażby DRAKKAR, to nie jest domena Gonella i Vawamasa.
Takie numery jak Madness Is Rising, Lightning, są nudne, pozbawione realnej power metalowej mocy lub, jak w przypadku The Final Judgment, zagrane zbyt topornie jak na włoski flower power. Bardziej epicki Getaway prezentuje się już nieco lepiej. Jakoś bez bólu głowy przelatuje rockowy One Man, One Look, One Desire, na szczęście z pewną dawką podniosłego klimatu. Sporo udającego heavy metal hard rocka w bardzo przeciętnych Strong as Your Love, Dry Gin, w niby dostojnym i romantycznym, ale ociężałym i ospałym Faraway, którego nie ożywia nawet partia wokalna z Giiorgią z MASTERSTROKE.
Jack Spider nie jest złym wokalistą, ale zdecydowanie bardziej sensownie prezentowałby się w jakimś true metalowym lub  heavy/power zespole i nośnym epickim repertuarze. Tu przy dosyć słabo brzmiących gitarach za bardzo góruje nad nimi swoim twardym, kwadratowym głosem.
Giorgia Gueglio ładnie śpiewa w nostalgicznym rock/metalowym Again You, ale przecież jest tu tylko gościem i trudno oceniać płytę po występie gościa, nawet tak sympatycznego jak Giorgia. Tak czy inaczej, jest to najlepszy numer na płycie.
Album zamyka power metalowy Holy Call i jeśli tylko posłuchać pierwszej i tej kompozycji to już wiadomo, jak wygląda tu kondycja ATHLANTIS...

Poziom wykonania, jak na takich instrumentalistów jak Gonella i Vawamas, jest żenująco niski. Zupełnie bezbarwne i pozbawione finezji granie. Ani jednego natarcia basu, ani jednego pochodu, ani jednej dobrej solówki Gonella poza tą w One Man, One Look, One Desire. Do tego poziomu dostosował się także perkusista i występujący tu jako muzyk sesyjny klawiszowiec. Jest to doprawdy dziwne, że ta płyta jest taka słaba. Nawet  aspekcie brzmienia. Ani to ciepły, ani surowy sound, z basem Vawamasa dudniącym jak ze studni. Pewne rzeczy przesterowane, inne niedokręcone na stole mikserskim, jak sola Gonella dobiegające często jak zza ściany.
Chyba szkoda było czasu na tworzenie muzyki, którą znacznie lepiej grają włoskie zespoły pół amatorskie, których członkowie spotykają się, by pograć power metal po pracy.


ocena: 4,8/10

new 10.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Athlantis - przez Memorius - 16.06.2018, 19:08:09
RE: Athlantis - przez Memorius - 10.08.2018, 14:36:42
RE: Athlantis - przez Memorius - 06.03.2019, 19:19:20
RE: Athlantis - przez Memorius - 06.03.2019, 21:05:02
RE: Athlantis - przez Memorius - 08.03.2019, 21:17:39
RE: Athlantis - przez Memorius - 05.02.2020, 17:40:52
RE: Athlantis - przez Memorius - 20.10.2021, 14:56:42

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości