Brocas Helm
#2
Brocas Helm - Into Battle (1984)

[Obrazek: R-2910992-1409428151-8332.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Metallic Fury 03:21
2. Into Battle 03:52
3. Here to Rock 03:02
4. Beneath a Haunted Moon 03:45
5. Warriors of the Dark 02:50
6. Preludious 01:51
7. Ravenwreck 03:24
8. Dark Rider 05:23
9. Night Siege 04:11
10. Into the Ithilstone 04:34

Rok wydania: 1984
Gatunek: Traditional Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Bobbie "Dark Rider" Wright - śpiew, gitara
James Schumacher - gitara basowa
Jack Hays - perkusja

Kultowość BROCAS HELM nie podlega dyskusji. Podobnie zresztą jak to, że nie mieli szczęścia, popełnili też kilka błędów i choć trafili w odpowiedni czas, ale nie potrafili tego wykorzystać.

Debiut "Into Battle" wydany w roku 1984 przez First Strike Records i licencyjnie przez Steamhammer to przede wszystkim beznadziejna, niczego nie wyrażająca okładka, która zresztą została wykorzystana bez zgody zespołu, a grupa zaproponowała zupełnie inną, classic true. Zapewne, gdyby to była trzecia czy piąta płyta uznanego zespołu, to nie miałoby to większego znaczenia, ale nie w przypadku debiutu całkowicie podziemnego bandu z San Francisco.
Muzycznie nie jest to także w obrębie true heavy metalu album doskonały i na pewno bliżej mu do CIRITH UNGOL niż do MANOWAR. Ponadto grupa nie zadbała o jakość produkcji w należyty sposób i wiele rzeczy ginie w meandrach nieczytelnego soundu, który dla wielu dzisiejszych fanów metalu byłby nie do przyjęcia. Jakże daleko BROCAS HELM chociażby do debiutu JAG PANZER, jednak przecież z drugiej strony należą do prekursorów tego surowego i pierwotnego heavy metalu, który z taką pieczołowitością odtwarzały w następnym stuleciu grupy pokroju ICARUS WITCH.
Proste, a nawet w pewnym sensie prymitywne kompozycje o heroicznym wydźwięku w rodzaju Metallic Fury, Beneath a Haunted Moon, Into the Ithilstone czy też Ravenwreck to naiwne odbicie równie naiwnego CIRITH UNGOL. Wśród nich bardziej konkretny, rytmiczny i z jasno określoną melodią tytułowy Into Battle na pewno pozytywnie się wyróżnia. No i sztandarowy Night Siege, który jest jednym z pierwszych dojrzałych przejawów USPM. Trudno nie dostrzec też jak wspaniale tu współpracuje bas z perkusją. Doskonale grają zmetalizowanego rokendrola w Here to Rock oraz w Warriors of the Dark, ale czy lepiej niż belgijski KILLER? Krótkie formy, a najdłuższy Dark Rider w swej surowej niemal speed metalowej formie w kwestii urozmaicenia nie oferuje wiele, poza bardziej melodyjną częścią drugą. No tak, ale ta część to być może pierwsze tak wyraziste wykorzystanie elementów rycerskiego folka.
Zapewne wielu może razić styl solówek, gdzie Bobby Wright sięga po patenty nie tylko lat 70tych, ale może nawet zbuntowanych lat 60tych i coś z tego niedbałego stylu rocka  poprzedzającej narodziny metalu w tej ekipie zawsze tkwiło. No i ten eklektyzm, ten eklektyzm. Tak, ale solo w Night Siege jest kapitalnie heavy metalowe.

Bobby to wokalista marny, nawet jak rok 1984, ale chyba tak to miało być i on te swoje ograniczenia przyjął jako argument zaczepny. Tak pewnie każdy by zaśpiewał i to miało trafić do mas.
Przygoda z First Strike zakończyła się bardzo szybko, a w Europie ta płyta została w zasadzie zbyta milczeniem. Potem BROCAS HELM nigdy już nie podpisał z nikim kontraktu (chyba, że na reedycje) i założył własną mini wytwórnię Gargoyle Records.
Ogólnie, jest to płyta kontrowersyjna, poniekąd garażowa, ale jednak kultowa...

ocena: 7/10

new 6.02.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Brocas Helm - przez Memorius - 17.06.2018, 10:01:46
RE: Brocas Helm - przez Memorius - 06.02.2020, 14:47:56
RE: Brocas Helm - przez Memorius - 07.02.2020, 18:17:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości