Edge of Forever
#1
Edge of Forever - Another Paradise (2009)

[Obrazek: R-9078212-1474381783-5966.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Distant Voices 05:29 
2. Another Paradise 05:49
3. Lonely 04:26
4. Edge Of Life 05:07
5. I Won't Call You 05:40
6. My Revenge 03:41
7. What I've Never Seen 05:51
8. What A Feeling(Irene Cara Cover) 03:54
9. Eye Of The Storm 05:28
10. Against The Wall 04:33

Rok wydania: 2009
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Alessandro Del Vecchio - śpiew, instrumenty klawiszowe
Walter Caliaro - gitara
Nik Mazzucconi - bas
Francesco Jovino - perkusja

O tym zespole już nieco wszyscy chyba zapomnieli, a o Alessandro Del Vecchio było chwilę głośniej w roku 2009, gdy zajął miejsce Ferdy Doernberga w międzynarodowym zespole EDEN'S CURSE. Tymczasem rok 2009 przyniósł też przyjemną niespodziankę w postaci trzeciej płyty i ta niespodzianka jest autentycznie przyjemna. Album ukazał się w grudniu 2009 w Japonii w potem w styczniu 2010 wydał go także 7hard z Niemiec.

EDGE OF FOREVER na czele z Del Vecchio pokazał, jak rasowe, melodyjne granie z hard rockową, niewymuszoną przebojowością połączyć z nieco mocniejszym brzmieniem i jak wykorzystać obecność kilku znamienitych gości, aby płytę ubarwić i wzbogacić. Mimo że muzyka na tym albumie jest łatwo wpadająca w ucho, pełna pozytywnej energii i radości, to w żadnym momencie nie ociera się o miałkie rockowe radiowe granie, ma swoją moc i jest jak najbardziej metalowa. Metal to skrzący się ładnymi refrenami, starannymi aranżacjami i niezwykle pewnym siebie wykonaniem, a efekt znacznie przekracza to, co ten przecież solidny zespół prezentował do tej pory. Del Vecchio tym swoim rozpoznawalnym głosem śpiewa w nieco romantycznym "Distant Voices" z refrenem wspieranym przez gości i to uroczy numer. Takie granie często jest bardzo wymuszone, a tu luz, lekkość, swoboda.
Na całej płycie głęboki bas i bardzo rockowa, zgrabna i dynamiczna gra Jovino, który tu prezentuje się inaczej niż w siłowym graniu w UDO Dirkschneidera. Co do gości. Można tu usłyszeć głosy i Boba Harrisa, i Roberto Tiranti z LABYRINTH i Jaszczurki Schultza. Rockowo, melodic metalowo w "Lonely", gdzie słychać echa MAGNUM chociażby, bardziej emocjonalnie w jakby skandynawskim "Edge Of Life" i tak płynie utwór za utworem, każdy dopracowany, elegancki, w formie z naciskiem na wokalne harmonie i rozległe momentami chórki jak w zrobionym z kolei w amerykańskim stylu "I Won't Call You". Czasem gitara przytnie mocniej, jak w "My Revenge", ale konwencja zachowana jest przez cały czas. W tym wszystkim ładna, pastelowa balladowa kompozycja "What I've Never Seen", z pianinem i niemetalową aranżacją tła oraz z ogromnym wyczuciem zrobiony cover "What A Feeling", tym razem bez nacisku na metalizację tego słynnego utworu. Gorzej tu wypada nieco "Eye Of The Storm", bo mieszanie średnio ciężkich riffów z raczej rockową melodią nie wyszło najlepiej. Za to bardzo solidnie i ostrzej zamykają ten album "Against The Wall", gdzie wokale są to bardziej agresywne, to znów spokojniejsze, zależy, kto akurat tu przejmuje główny mikrofon.

Bardzo dobry album z melodyjnym heavy metalem, inspirowanym hard rockiem różnych geograficznych orientacji, ale spójny i utrzymujący uwagę właściwie przez cały czas. "Distant Voices" zasługuje na miano prawdziwego przeboju, a wszyscy solidnie przyłożyli się do realizacji tej płyty, w tym także spece od obróbki materiału, bo tu wszystko jest na swoim miejscu.
Wszystkiego jest tu akurat. I bardzo dobrych melodii, i solówek w sam raz, i klawiszy.
Niczego nie ma w nadmiarze. Dopracowany, elegancki, wyważony i przemyślany w szczegółach album.


Ocena: 8/10

15.01.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Edge of Forever - przez Memorius - 20.06.2018, 08:38:43
RE: Edge of Forever - przez Memorius - 03.08.2019, 21:00:36

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości