Iron Fire
#5
Iron Fire - Voyage of the Damned (2012)

[Obrazek: R-3402555-1362320736-1721.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Dark Beyond 01:26
2. Enter Oblivion OJ-666 04:13
3. Taken 05:12
4. Slaughter of Souls 05:13
5. Leviathan 05:54
6. The Final Odyssey 05:58
7. Ten Years in Space 04:12
8. Voyage of the Damned 10:07
9. With Different Eyes 04:33
10. Dreams of the Dead Moon 05:18
11. Verge to Collide 04:34
12. Realm of Madness 04:04

Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Dania

Skład zespołu:
Martin Steene - śpiew, instrumenty klawiszowe
Fritz Wagner - perkusja
Kirk Backarach - gitara
Martin Lund - bas

oraz:
Dave Ingram - śpiew
Nils K. Rue - śpiew


Po raz kolejny IRON FIRE Martina Steene przypomina o sobie nową płytą wydaną przez Napalm Records w styczniu. Nagrywają regularnie, ewoluując zresztą ostatnio i kierując się ku cięższemu tradycyjnemu melodic power ("To The Grave" z 2009) i unowocześnieniu brzmienia (nowe kompozycje z "Metalmorphosized" z 2010).
Tym razem Steene zdecydował się na album bliski konceptowi, mniej chwytliwy w refrenach, mniej prostodusznie rycerski i mniej mainstreamowy z pewnymi ambicjami na muzykę trudniejszą, ale nadal w ramach uprawianego od lat gatunku.

Pierwiastki nowoczesnego grania power metalu słychać tu dosyć często i aranżacja "Enter Oblivion OJ-666" z rozległymi klawiszami oraz drugim głosem (Dave Ingram z kręgu brytyjskiego death metalu - BENEDICTION, BOLT THROWER) wskazuje na chęć wzbogacenia prostego i liniowego grania, z jakiego znany był IRON FIRE od lat. Pewien swobodnie potraktowany monumentalizm pojawia się w "Taken", pojawia się jednak i niekonsekwencja w bardzo czystych partiach wokalnych i zmniejszeniu gitarowego nacisku i gdzieś wraca stary IRON FIRE. Jest tu jednak także i coś z heavy/gothic grania w dark klimatach w bardzo udanym zagranym w klasycznym średnim tempie "Slaughter of Souls" z dyskretnym pianinem w tle i ponurymi chórkami i to album zróżnicowany, także wokalnie, dzięki sporemu jednak wkładowi Ingrama. Przebojowość tym razem jest trudniejsza do wyłowienia od razu, ale pełno jest bardzo melodyjnych wpadających w ucho fragmentów, poza tradycyjnymi refrenami jak w rozbujanym rytmicznym "Leviathan". Jest tu jednak i nieco pustych miejsc muzycznych i takim jest gitarowo oszczędny "The Final Odyssey" song łagodny i bardzo ładnie zaśpiewany z towarzyszeniem pianina przez Steene'a tyle ze za długi jak na pewien łącznik pierwszej i dalszych części płyty a do tego następujący po nim "Ten Years In Space" jest jak na ten LP za prosty i mógłby z powodzeniem znaleźć się i na wcześniejszych płytach ze swoim lekkim refrenem a sensu nie zmienia tu wcale mało interesująca lekko pokręcona część druga tego utworu.
Centralnym punktem albumu jest ponad dziesięciominutowa kompozycja tytułowa nasycona elementami symfonicznymi, żeńskimi wokalizami, rozwijająca się powoli i tu IRON FIRE w pełni i jednoznacznie prezentuje filozofię metalu, jaki zagrał na tym LP. Dramatyczny, podniosły utwór o w pewnym stopniu posępnej atmosferze, gdzie bój toczą emocje i chłód. Tak IRON FIRE rzeczywiście nigdy wcześniej nie grał i instrumenty klawiszowe nie odgrywały także równie ważnej roli. Wyborny uporczywy heavy metal wybornie zaśpiewany przez Nilsa K. Rue z PAGAN'S MIND i Steene, który jest w wyśmienitej formie i prezentuje się niezwykle pewnie, zarówno w wyższych partiach, jak i w tych gdzie śpiewa mocniejszym głosem. Nieco powszednio pobrzmiewa potem galopujący power metalowy "With Different Eyes" z melodic metalowym refrenem o pewnych cechach rycerskich, choć to także staranie rozplanowana kompozycja. W rytmicznym, zagranym wolniej "Dreams of the Dead Moon" znów nieco nostalgii i posępności oraz klimatów heavy/gothic i ta atmosfera towarzyszy słuchaczowi do końca albumu zarówno w "Verge to Collide" z kapitalnymi mocnymi partiami wokalnymi Steene'a i doskonałym refrenem jak i w bogato zaaranżowanym "Realm of Madness" dostojnym i pełnym metalowej dumy.

Steene zrywa z mainstreamowym melodic power, proponuje inną muzykę. Dopracowany w szczegółach heavy metal z elementami gothic i dark metalu, podany chwilami nowocześnie, ale zazwyczaj w zgodzie z kanonami ciemniejszej strony tradycyjnego metalu. Bez wirtuozerii, bez przeładowania elektroniką, momentami pompatycznie, ale w stylu wysmakowanym IRON FIRE konsekwentnie od początku do końca gra ten swój "nowy" metal bardzo pozytywnie zaskakując w drobnych szczegółach i rozplanowaniu poszczególnych utworów.
Całość oprawiona jest w znakomicie dobrane brzmienie, dostatecznie mocne w gitarze i sekcji rytmicznej a przy tym bez zagłuszania planów dalszych i ozdobników dodających utworom dodatkowego smaku.
Zapewne będą i tacy, którzy uznają ten LP za odejście w złą stronę, ale czy kolejny album w stylu poprzednich byłby czymś więcej niż tylko następnym rycerskim zestawem galopad o większej lub mniejszej nośności? Steene ma szerokie horyzonty muzyczne i to wiedzą wszyscy, którzy kojarzą go nie tylko z IRON FIRE. Tu śmiało sięgnął po metal mroczniejszy, bardziej nastrojowy i z innym nieco typem chwytliwości.
Bardzo intrygująca i wciągająca "ciemna strona" IRON FIRE i najbardziej frapujący album w ich dyskografii.


Ocena: 9,2/10

27.01.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Iron Fire - przez Memorius - 21.06.2018, 18:48:27
RE: Iron Fire - przez Memorius - 21.06.2018, 18:54:30
RE: Iron Fire - przez Memorius - 21.06.2018, 18:55:26
RE: Iron Fire - przez Memorius - 21.06.2018, 18:56:29
RE: Iron Fire - przez Memorius - 21.06.2018, 18:57:37
RE: Iron Fire - przez Memorius - 26.11.2018, 16:57:17
RE: Iron Fire - przez Memorius - 18.01.2019, 22:00:18
RE: Iron Fire - przez Memorius - 08.03.2019, 19:22:42

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości