Matakopas
#1
Matakopas - Coming Out Ahead (1987)

[Obrazek: R-2629414-1427268661-9525.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Strangers 05:13
2. Thoughts 03:00
3. For Your Life 04:25
4. Cruel Cruel You 02:41
5. Time of Day 02:41
6. Night Stalker 03:31
7. Dreamer 04:01
8. Matakopas 03:00
9. Insane 03:54

Rok wydania: 1987
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Shane Parry - śpiew
Ray Abel - gitara
Boog - bas
Mark Madonia - perkusja

Zespół ten pochodził z miasta Roma, nie był to jednak Rzym w Italii, a w stanie New York w USA. Grupa została założona w roku 1985 i nagrała tylko jeden album nakładem małej wytwórn iWorld Records, po czym zniknęła definitywnie ze sceny muzycznej w roku 1988.

Płyta jest jednak warta uwagi jako przykład melodyjnego heavy/power metalu, zawartego w krótkich, zwartych kompozycjach nieraz trwających poniżej trzech minut. Są to przy tym utwory niezbyt szybkie i często łagodne w swej rock/metalowej formie przekazu jak "Thoughts" czy "Cruel Cruel You", gdzie zresztą słyszalne są i inspiracje amerykańskim metalem stadionowym. W "Time of Day" nieco szybszym pobrzmiewają echa wczesnego IRON MAIDEN, natomiast instrumentalny "Matakopas" jest znów typowym amerykańskim power metalem o lekko epickim wydźwięku. W tym samy stylu utrzymany jest otwierający "Strangers" z wolnymi dostojnymi zwrotkami i szybszym melodic power metalowym refrenem. Podobnie skonstruowane zostały "Dreamer" i Insane" nieco szybsze, gdzie wokalistę wspierają w refrenach inni członkowie zespołu. Wyróżnia się przykuwający uwagę klasyczną dumną galopadą "For Your Life", najbardziej z pewnością rycerski numer na tym albumie. Niekiedy zespół wypada bardzo przeciętnie w niewyraźnych stylowo utworach jak "Night Stalker" z elementami rokendrola i hard rocka.

W sferze wykonania zwraca uwagę bardzo dynamiczna i energiczna gra perkusisty Madonia, natomiast gitarzysta Ray Abel prezentuje się raczej przeciętnie i jego gra oraz indywidualne popisy nie budzą entuzjazmu, szczególnie gdy zaczyna kombinować w nazbyt złożonych solówkach. Wokalista Shane Parry ma dobry głos do takiej akurat melodyjnej i niezbyt ciężkiej jak na heavy/power muzyki, czysty, umiejscowiony w średnich rejestrach i niewchodzący w piski czy ekstatyczne metalowe okrzyki.

Brzmienie dalekie od doskonałości, surowe w gitarze, bas mocny, a perkusja bardzo głośna, przy czym ogólnie poza tym instrumentem sound raczej płaski. W sumie pod tym względem typowy produkt epoki i miejsca, tyle że jest to płyta bardziej zróżnicowana pod względem stylu od innych określanych jako heavy/power metalowe. Wielkiego uznania zespół nią nie zdobył, co było główną przyczyną zaniechania dalszej działalności.


Ocena: 6,8/10

7.02.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości