Racer X
#4
Racer X - Superheroes (2000)

[Obrazek: R-3972474-1351008377-1089.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Superheroes 04:39
2. Let the Spirit Fly 03:46
3. Godzilla (Blue Öyster Cult cover) 04:50
4. Dead Man's Shoes 04:07
5. King of the Monsters 04:50
6. Mad at the World 04:00
7. Evil Joe 03:59
8. That Hormone Thing 04:37
9. Viking Kong 05:03
10. Time Before the Sun 07:15
11. O.H.B. 04:10

Rok wydania: 2000
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Jeff Martin - śpiew
Paul Gilbert - gitara
John Alderete - bas
Scott Travis - perkusja

Ponieważ w licznych sponsorowanych artykułach pojawiły się pochlebne recenzje pierwszej po reaktywacji płyty wirtuozów z RACER X "Technical Difficulties" już dokładnie niemal w rok później grupa w tym samym najsłynniejszym składzie z Gilbertem jako gitarzystą zaprezentowała kolejny LP, wydany przez Universal Music w grudniu 2000 z muzyką mieszczącą się w zakresie melodic heavy metal i komiksową okładką oraz poniekąd komiksową zawartością.

Jak zwykle nie zabrakło wypełniaczy i tym razem są to dwie komiksowe na poły chaotyczne instrumentalne kompozycje "King of the Monsters" i "Viking Kong" pokazujące z jednej strony kunszt gitarowy Paula Gilberta a z drugiej niemoc w stworzeniu spójnego dynamicznego instrumentalnego utworu. Do tego zupełne nieporozumienie w postaci covera BLUE OYSTER CULT "Godzilla", który chyba został tu wybrany wyłącznie z racji pasującego do całości tytułu. Album można muzycznie określić jako bezstylowy, a określenie melodic heavy metal podać tylko umownie. Co bowiem ma wyrażać taki numer jak "Evil Joe"? Pełen wysokich wokali speed/power metalowy utwór tytułowy jeszcze się jakoś broni, nawet przyjmując jednoznaczne zapożyczenia z estetyki LP "Painkiller" JUDAS PRIEST (Travis!) ale solo Gilberta jest zupełnie bezsensowne. "Mad at the World" czy "Dead Man's Shoes" to jednak taki ospały melodic metal jaki usypia wypełniające stadiony tłumy spragnione ekscytującego rocka. W "Let the Spirit Fly" nie bardzo się mogą zdecydować czy grają nowocześniej, czy wzmocniony hard rock lat 70tych czy też arena rock metal w refrenie. "Time Before the Sun" zapewne należy uznać za progresywny a "That Hormone Thing" za wyrażenie retro rocka z pewnym turbo doładowaniem ale co z tego, skoro jest to wszystko zarówno zagrane bez prawdziwej iskry jak i wykonawczo przeciętne jak na taką ekipę.
Z pewnością jakimś plusem jest tu próba eksploracji różnych rejonów rockowego i metalowego melodyjnego grania ale przeważnie RACER X brnie w ślepą uliczkę i całościowo ten album stanowi skład nieudanych muzycznych eksperymentów z pogranicza stylów i gatunków. W stosunku do płyty poprzedniej poprawiono brzmienie, jest tu mocniejsze w gitarze i bardziej wyraziste jeśli chodzi o sekcje rytmiczną. Przy tej okazji lekko wysunięty został Martin, który tu to co ma zaśpiewać śpiewa co najmniej dobrze, jak zwykle zresztą.

Melodyjny metal pogranicza, tak w zasadzie nie skierowany do żadnej konkretnej grupy odbiorców. Nawet fanów shredu, bo ten w wykonaniu Gilberta tym razem co najwyżej na średnim poziomie.
Jest to przedostatni album RACER X. W roku 2002 panowie spróbowali jeszcze raz nagrywając album "Getting Heavier".


Ocena 4,2/10

8.08.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Racer X - przez Memorius - 25.06.2018, 07:38:58
RE: Racer X - przez Memorius - 25.06.2018, 07:39:35
RE: Racer X - przez Memorius - 25.06.2018, 07:40:29
RE: Racer X - przez Memorius - 25.06.2018, 07:41:16
RE: Racer X - przez Memorius - 25.06.2018, 07:41:55

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości