Dionysus
#3
Dionysus - Fairytales And Reality (2006)

[Obrazek: R-5915846-1406227858-5824.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Illusion of Life 05:00
2.The Orb 05:00
3.Blinded 04:41
4.The World 03:19
5.Spirit 05:32
6.Queen of Madness 03:42
7.The Game 06:04
8.True at Heart 04:47
9.Tides Will Turn 05:21
10.Dreamchaser 04:45
11.The End 07:56

rok wydania: 2006
gatunek: power metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Olaf Hayer - śpiew
Johnny Öhlin - gitara
Magnus "Nobby" Noberg - gitara basowa
Ronny Milianowicz - perkusja
Kaspar Dahlqvist - instrumenty klawiszowe

W lipcu 2006 roku AFM Records wydaje trzecią płytę DIONYSUS.

Początek tego albumu jest po prostu doskonały. Kapitalne wokale w spokojnie prowadzonym epickim Illusion of Life z fenomenalnym, pełnym elegancji neoklasycznej refrenem. Wyborne solo w wirtuozerskim stylu Johnny Öhlina. Trudno sobie wymarzyć lepszy początek melodic power metalowej płyty!
Niestety, potem jest już znacznie gorzej. Jakaś powszedniość i poprawność spętała ten zespół w nijakich w treści muzycznej The Orb o cechach włoskiego flower power, Blinded to coś na kształt nieco mniej symfonicznego romantycznego RHAPSODY, czy też VISION DIVINE, a radosny The World, pomimo nieco ostrzejszego wokalu, to w refrenie taki drugorzędny zespół niemiecki melodic power. Ubrane w nienaganną formę, ale treść bardzo rozczarowująca. Gdzie się podziała inwencja twórcza tej ekipy?
Wyważony, pompatyczny Spirit przywraca nieco nadziei, choć w ostatecznym rozrachunku to bardziej kompozycja dla fanów AOR, niż nawet typowego melodic heavy metalu. Łagodnie, miękko, w znacznej mierze rockowo choć heroicznie.
Nic ciekawego nie ma w melodyjnym ale mało wyrazistym i ugładzonym w refrenie Queen of Madness. The Game to powrót do Włoch w obszary VISION DIVINE, przy czym tak sztywno to zostało zagrane, chłodno i specjalnego wrażenia także nie robi. Ładne neoklasyczne  ozdobniki gitarzysty to wszystko, co tu przykuwa uwagę. Jak na utwór na fundamencie neoklasycznym, to od MEDUZA czy MAJESTIC tę kompozycję dzieli po prostu przepaść. Trochę lepiej to wygląda w nieco mroczniejszym i bardziej dramatycznym Tides Will Turn, ale tylko trochę. Włoska maniera w szwedzkim wykonaniu to nie jest dobra recepta na taki power metal. Nijako, bez pomysłu, drętwo i z fatalnym helloweenowym refrenem grają w True at Heart. To DIONYSUS? Naprawdę? Dreamchaser, cukierkowy i z beznadziejnym refrenem mógłby na tym albumie wcale nie zaistnieć.
Wreszcie The End. W labiryncie włoskiego progresywnego melodic metalu z kręgu LABIRYNTH... Nuda.

Thomas Eberger i Jens Bogren chyba się sporo nabiedzili, żeby nadać temu wszystkiemu classic italian prog power sound.
No, może gitara nieco bardziej stalowa.
Ten okres był czasem sporego wzrostu popularności włoskiego progresywnego power metalu i metalu symfonicznego z tego kraju, ale DIONYSUS tworząc taką szwedzką kopię poszedł chyba za daleko.
W 2007 odchodzą Ronny Milianowicz i Kaspar Dahlqvist. Próby ich zastąpienia innymi muzykami nie prowadzą do niczego i grupa w 2008 zostaje ostatecznie rozwiązana. Jej członkowie zasilą potem liczne znane i cenione grupy metalowe z różnych stron świata.

ocena: 6,4/10

new 11.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Dionysus - przez Memorius - 18.12.2018, 18:50:55
RE: Dionysus - przez Memorius - 07.07.2019, 17:25:54
RE: Dionysus - przez Memorius - 11.11.2019, 16:20:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości