Vass/Katsionis
#1
Vass/Katsionis - Ethical Dilemma (2022)

[Obrazek: a0921334539_10.jpg]

Tracklista:
1. Message To The Masses 04:25     
2. Mark The Moment 04:19     
3. Web Weaver 03:56     
4. Dreamscreen 04:20     
5. Echoes In Paradise 06:19     
6. Purify 03:44     
7. Faceless Encounter 05:23     
8. I Walk Alone 03:51    

Rok wydania: 2022
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: Grecja

Skład:
Billy Vass - śpiew
Bob Katsionis - gitara, instrumenty klawiszowe
Telis Kafkas - bas
Bill Di Benedetto - perkusja


Solowe wyczyny Boba Katsionisa sygnowane jego nazwiskiem niezbyt do mnie przemawiały, ale nie można odmówić, że miło zaskoczył w WONDERS i WARRIOR PATH.
Za wszystkie kompozycje odpowiada tutaj Katsionis, który do współpracy wybrał wokalistę Billy Vassa z wybornego TERRA INCOGNITA oraz zapomnianego Telisa Kafkasa, który miał epizod z IMAGINERY.
Album został wydany 2 lutego 2022 roku przez wytwórnię Katsionisa, Symmetric Records.

Z tego albumu wychodzi progresywna strona Katsionisa i jego doświadczenia z IMAGINERY, bardzo prawdopodobne też, że niejako pewien wpływ może też mieć gra Kafkas, który gra tutaj bardzo dobrze. Są tutaj inspiracje wczesnym IMAGINERY, ale jest tego na szczęście mało i głównie tutaj króluje IMAGINERY z 2005 roku, w którym były pewne elementy TEARS OF ANGER i może nawet RIDE THE SKY w Dreamscreen.
W tle gdzieś też krąży QUEENSRYCHE z czasów Operation:Mindcrime i norweskie CONCEPTION, którego ciężar jest wyczuwalny w  wolniejszym Web Weaver jest interesujący, bardzo frapujące są tutaj przejścia i melodia główna. Niesamowity chłód, energia, rozdzierający Vass i to wszystko osiągnięte tak prostymi środkami. Dobrze wyważone progresja z melodią, dozą rocka i Message to the Masses ma zapadający w pamięć bardzo prosty refren. Poza CONCEPTION jest też coś z FATES WARNING w Echoes in Paradise (chociaż można się tej grupy doszukać tutaj na całym albumie), ale w drugiej połowie słychać też IMAGINERY. Purify to WARDRUM w wersji udanej, ale zabrakło tutaj boskiego Kosta Vreto i charakterystycznej dla niego gitarowej eksplozji emocji.
Nie ma tutaj dziwnych figur i układów, jest za to tradycyjnie greckie wykonanie, bardzo konsekwentne i pełne energii w wydaniu sekcji rytmicznej. Katsionis gra zaskakująco oszczędnie, z wyczuciem. Można było zagrać więcej, bo w Faceless Encounter ewidentnie czegoś zabrakło. Może gitarowo, a może Roya Khana, który by kompletnie zdominował nie tylko przestrzeń  tej kompozycji?
Album kończy I Walk Alone i wspaniale on się rozwija, jest pęd IMAGINERY i tutaj Vass śpiewa bezbłędnie.

Mix Boba Katsionisa oczywiście nie zawodzi i jest bardzo selektywnie, każdy instrument brzmi tak, jak powinien, a mastering Nasos Nomikos jak zwykle nie zawodzi i wszystko tutaj brzmi czysto i potężnie. Sound, do jakiego Grecja przyzwyczaiła i jakiego należało oczekiwać.
Sekcja rytmiczna zagrała tutaj bardzo dobrze, Katsionis na gitarze bardzo oszczędnie, podobnie klawiszowo, ale to chyba miała być bardziej emocjonalny album poprowadzony przez Vassa i jak sami ujęli tribute do lat 90-tych i 2000. Vass to ciekawy wybór, śpiewa czysto i spokojnie, bez problemu góruje nad pancerną sekcją rytmiczną i rozdzierającą gitarą, ale są momenty, kiedy brakuje tutaj energii i dominacji nad instrumentami, jak to ma w zwyczaju Michele Luppi czy Roy Khan, jednak nie ma tutaj niczego, co by budziło zastrzeżenia, jak chociażby w przypadku debiutu IMAGINERY.
Boba Katsionisa w tym miesiącu można było usłyszeć dwa razy i o ile nad jego występem w raczej amatorskim VALIDOR wywołał konsternację, tak nad tym projektem usiąść warto.
Może i nie jest to nic nowego, ale jest to album równy, bez większych i zbędnych dłużyzn, a grecka energia, wykonanie oraz delikatna nuta zadumy bez wątpienia przyciągają.


Ocena: 7.9/10

SteelHammer

Podziękowania dla ANGELS PR oraz wytwórni SYMMETRIC RECORDS za udostępnienie albumu.
Odpowiedz
#2
Vass/Katsionis - Cynical Silence (2023)

[Obrazek: a1130411399_16.jpg]

Tracklista:
1. The End of Innocence 04:13     
2. Restless Seeker 03:42     
3. Cynical Silence 05:27     
4. Vengeance is Mine 04:18       
5. Radical Realist 05:07     
6. A Day Without Loss (For Nora) 02:08     
7. Invisible Thread 05:24     
8. Answers 04:28     
9. My Island Is Home 05:34

Rok wydania: 2023
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: Grecja

Skład:
Billy Vass - śpiew
Bob Katsionis - gitara, bas, instrumenty klawiszowe
Ross Lagos - perkusja


Współpraca Billy'ego Vassa z Bobem Katsionisem okazała się owocna i ciepło przyjęta. Efektem tego jest drugi już album, nagrany bardzo szybko i wydany tak jak poprzednim razem przez Symmetric Records.

Skład się zmienił i jest tutaj nowa sekcja rytmiczna, składająca się z samego liera, Boba Katsionisa i bliżej nieznanego perkusisty Ross Lagosa, który brzmi dość syntetycznie na tym LP, budząc pewne podejrzenia.
Co do muzyki, bo w końcu to jest najważniejsze, to grupa oferuje tym razem jeszcze bardziej tradycyjny progressive metal, szczególnie lat 90. i ponownie słychać w tle FATES WARNING z elementami IMAGINERY i PAIN OF SALVATION. Katsionis jest znacznie bardziej obecny w kompozycjach niż rok temu i jego partie gitarowe są mocniej zaznaczone, co słychać już w otwierającym The End of Innocence, gdzie klawisze przebijają się przez stosunkowo agresywną gitarę i tutaj można dopatrywać się HORIZON'S END oraz SYMPHONY X. Najbardziej w tym nacisku na gitarę ucierpiały same melodie i najbardziej rozpoznawalne są tutaj te, które można było usłyszeć w większych grupach, jak w Cynical Silence czy Restless Seeker, w którym można doszukiwać się REDEMPTION. Vengeance is Mine to skrzyżowanie WARDRUM z amerykańską szkołą progressive. Wypada to dobrze, ale nie zapada tak w pamięci, jak refreny WARDRUM, a tutaj inspiracji debiutem nie można wykluczyć. I ponownie słychać, że Kosta Vreto to jednak jest niezastąpiony mistrz i tutaj go zabrakło, a zastąpienie go sztampowym progressive metalem to o wiele za mało.
Bardzo udany jest Radical Realist i to poza otwieraczem bez wątpienia najmocniejszy punkty albumu. Dobrze zaznaczona melodia, skromnie i delikatnie grająca sekcja... Takiej ekspozycji na tym całym LP stanowczo zabrakło i pod koniec zaczyna się to zlewać w jedną całość, ponieważ kompozycje są utrzymane w podobnym tempie i aranżacjami.
A Day Without Loss (For Nora) oraz My Island is Home są udane, ale dla mnie kontrowersyjnym i zupełnie niepotrzebnym zabiegiem jest cofnięcie wokalu na dalszy plan. To byłby dwa absolutnie niszczące hity w stylu EVERGREY, tymczasem jest dobrze, ale mogło być lepiej i więcej. Tym bardziej, że Billy Vass zaśpiewał naprawdę rewelacyjnie i z ogromnym zaangażowaniem, żarem, których chwyta i jest nieodłączną częścią kompozycji, co zauważyli Katsionis i Nasos Nomikos, wysuwając go na przód w większości utworów i główną osią całego albumu. To na nim spoczywa ciężar i wyszedł z tego wzorowo, podciągając nawet poprawne kompozycje do rangi dobrych.

Brzmienie mocniejsze w gitarach i bardziej greckie, z ogromną przestrzenią dla Vassa, którą ten wykorzystuje perfekcyjnie.
Pojedyncze elementy LP są tutaj lepsze, ale jako całość wypada to jednak nieznacznie gorzej i zabrakło tutaj zapadających w pamięć refrenów i melodii, własnej tożsamości, którą kreowali w 2022 roku.
To nadal dobry album, który pokazuje, że w tym projekcie drzemie potencjał, ale potrzeba dopracowania kompozycji i lepszych, bardziej nośnych melodii.
Może po prostu ten LP został nagrany zbyt szybko i dlatego nie jest to dopracowane w bardziej satysfakcjonujący sposób?
Oby na trzeciej płycie tego nie zabrakło i było więcej melodii i jeszcze więcej znakomitego Billy Vassa.


Ocena: 7.4/10


SteelHammer

Podziękowania dla ANGELS PR oraz wytwórni SYMMETRIC RECORDS za udostępnienie albumu.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości