Enemy of Reality
#1
Enemy of Reality - Where Truth May Lie (2023)

[Obrazek: MDItODkzMS5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Final Prayer 02:31     
2. Downfall 04:13     
3. At the Edge of Madness 04:04     
4. The Vineyard Song 03:36       
5. Serenade of Death 04:14       
6. Ever-lusting 03:43     
7. Tears of Echo 03:54
8. Long-forgotten 04:24     
9. Deliverance 03:41     
10. Goat-legged Deceiver 04:25     
11. Baptised in Fire 05:13

Rok wydania: 2023
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Grecja

Skład zespołu:
Iliana Tsakiraki - śpiew
Steelianos Amoiridis - gitara
Thanos - bas
Philip Stone - perkusja


ENEMY OF REALITY z Aten był zespołem obiecującym i wieszczono im karierę po wydaniu Arakhne w 2016 roku, jednak niefortunnie kariera załamała się po odejściu klawiszowca Leonidas Diamantopoulos i o grupie ucichło.
Nadzieję na powrót rozbudzał singiel z 2021 roku, ale dopiero w lutym udało się wydać trzeci album nakładem greckiej wytwórni Vinylstore.

Nie ma tak wielkiej power metalowej zawieruchy z Fabio Lione w 2016 roku i zdecydowanie postawiono na bardziej tradycyjną, grecką szkołę temp wolniejszych, z klimatem morskiej przygody, którą znakomicie prowadzi Iliana Tsakiraki, która jest w centrum kompozycji.
Coś z TRISTANIA, coś z DIMLIGHT i ROTTING CHRIST w kwestii wykorzystania klasycznych greckich instrumentów, które kiedy się pojawiają są bardzo ważne (Downfall, Serenade of Death).
Mocno i surowo grają w Ever-lusting w stylu TRISTANIA, epicko w At the Edge of Madness, Serenade of Death nie powstydziła by się EPICA z najlepszych lat. To album bardzo równy i spójny, gdzie nie ma toporności i przytłaczającej surowości BATTLELORE i jest to zrobione z większą gracją. Tears of Echo to dobry tego przykład. Bardzo dobry jest szybszy Long-forgotten, który pokazuje uniwersalność głosu Iliana Tsakiraki, która nic nie straciła przez te wszystkie lata. Jak zagrać modern nie brzmiąc sztucznie pokazali w Deliverance, gdzie wspaniale miesza się styl skandynawski ze znakomitym, greckim wykonaniem. Goat-legged Deceiver jest również świetny w swojej surowości i nawiązują tutaj do najlepszych tradycji DIMLIGHT z ich pierwszego okresu. Bardzo dobry, przestrzenny refren. Na koniec petarda Baptised in Fire, która nawiązuje do płyt wcześniejszych i EPICA w dramatyzmie i czuć, że to jest punkt kulminacyjny.
Nowego klawiszowca nie udało się pozyskać i zmiany są słyszalne szczególnie w grze Steelianosa Amoiridisa, który grał w tej grupie zawsze dobre sola, ale tym razem jest go więcej i więcej tu heavy metalowego ducha, ewidentnie są bardziej rozbudowane w porównaniu z tym, co było lata temu. Stara się nadrobić brak pojedynków z klawiszami i się mu to udało. Sekcja rytmiczna jak zwykle w Grecji, niezawodna, Philip Stone wali w bitewne bębny, a Thanos wszystko punktuje.

Nasos Nomikos wykonał tutaj mastering i jest on solidny, słychać tutaj holenderskie inspiracje w kwestii ustawienia orkiestracji i perkusji, która nie jest typowo surowa, ale jest to sound dobrze dobrany do materiału.
ENEMY OF REALITY nie zawiodło i nagrało kolejny udany album, który można polecić mimo wieloletniej przerwy.
Pozostaje liczyć, że na kolejny LP nie trzeba będzie czekać kolejnych 7 lat.


Ocena: 8.4/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości