Epilog - opinie i wrażenia
Póki co muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z Epilogu! Wszystko utrzymywane w pewnej dozie "tajemnicy". Ludzie w mieście ufają nam mniej, lub bardziej. Cieszą się, że ponownie widzą prawowitego Gubernatora Khorinis lub wręcz przeciwnie. Paru z nich musimy udowodnić, że można nam ufać. Co oczywiście nie budzi zdziwienia biorąc pod uwagę, że byliśmy członkami Mrocznego Zakonu, który najechał miasto. Spotkamy tutaj multum starych znajomych, którzy pomogą nam stanąć na nogi obdarują bronią, pancerzem, czy oferując nam dach nad głową (czy to ze strachu, czy z wdzięczności Troll). Miło dowiedzieć się o dalszych losach osób, którym pomogliśmy lub przeszkodziliśmy podczas naszego wcześniejszego pobytu na Khorinis.  Ogólnie rzecz biorąc wszystko utrzymywane jest w bardzo ciekawym, tajemniczym, a przez to zachęcającym do dalszej rozgrywki klimatem. Polecam grę w Epilog i to najlepiej dopiero po ukończeniu Przeznaczenia. Dużo większa frajda! :> 

Póki co największej dozy satysfakcji doznałem w momencie gdy zatopiłem miecz w pewnej cholernej babie, ohydnej, dwulicowej żmii, której nie udało mi się dopaść w Przeznaczeniu. A największy ubaw sprawiło mi pomaganie Magom Wody oraz Ognia z magią runiczną (Strzeliłem focha i oddałem tę cholerną miksturę Farim'owi, by spoczęła na dnie. Nie będą na mniej jacyś faceci w sukienkach na mnie krzyczeć! No! Troll)  


Ze względu na parę przeoczonych spraw na początku rozgrywki zaczynałem grę od nowa. Także rada dla tych, którzy będą dopiero grać w Epilog:
Czytajcie uważnie dialogi i rozmawiajcie z każdą osobą! Nie dość, że dowiecie się wielu interesujących rzeczy, dostaniecie fajne itemki, zadanka to i łatwiej się będzie wam grać! :> 
"Z tego cienia na podłodze, duszy mej już żadne ręce nie podniosą. Nigdy więcej!"

Odpowiedz
mam pytanie bo nie jestem  pewien czy lepiej wydawać punkty nauki w zręczność czy w siłę. Może pomożecie w podjęciu decyzji
Odpowiedz
Polecam pójść pod zręczność z faktu na dużą ilość kradzieży u NPCów i znaczne ułatwienie gry na początku. Zresztą tu z rozwojem jest tak, że nieważne, którą ścieżką nie pójdziesz to koniec końców będziesz miał oba atrybuty rozwinięte w okolicy 100 punków i powyżej.
[Obrazek: qAYZlrP.gif]
Odpowiedz
Ja osobiście preferuję grę pod zręczność, ale możesz nawet iść w manę. Grając uważnie można dostać bardzo fajny mieczyk pod ten atrybut OK
Odpowiedz
10h Epilogu za mną. Dawno mnie już tak nic związanego z elektroniczną rozgrywką nie wciągnęło (nie tylko o mody chodzi, nie pamiętam kiedy nawet jakaś osobna gra mnie tak wciągnęła). Świetnie zbudowana atmosfera, czuć wszędzie tą bezradność i przerażenie wśród zwykłych ludzi, a co ktoś trochę "silniejszy" i bardziej wpływowy to kombinuje co by tu zrobić by sytuację zmienić. Wczorajsza rozgrywka była zaplanowana skończeniem o pewnej godzinie, jednak się o dwie przedłużyło, bo cholera nie chce się odchodzić od gry, gdy wykonujesz jakiegoś questa, myślisz sobie "ok tutaj kończę na dzisiaj" po czym rozmówca mówi Ci, że przyjdź za chwilę, bo mam coś naprawdę ciekawego dla Ciebie :D Napięcie zbudowane od samego początku i utrzymuje się cały czas na wysokim poziomie. Miałem wątpliwości, czy po tej "kobyle" w postaci Przeznaczenia i jego ogromu chce mi się od razu grać dalej w Gothica czy może zrobić sobie przerwę kilka dni chociaż by odpocząć od mechaniki, biegania, znowu tego samego terenu, jednak historia tak wciąga, że wszystkie wątpliwości już poszły w niepamięć.
A no i strasznie podoba mi się dziennik i sposób przekazywania informacji - często nie jest dosłownie powiedziane do kogo iść, tylko w postaci pięknego nawiązania do Gothica albo Przeznaczenia. Idealnie dla starych wyjadaczy, zaś osoby skipujące dialogi to chyba nie ma opcji by ruszyły bez pomocy innych osób. No i osoby, które nie ograły dokładnie Przeznaczenia Mrocznym Zakonem naprawdę wiele tracą.
A paradoksalnie przy panującej w modzie mrocznej atmosferze - najbardziej w pamięć zapadła mi rozmowa z Hipolitem, a prezent w postaci "rzadkiej" rośliny sprawił, że dosłownie oplułem monitor :D
I jeszcze taka luźna myśl - już teraz przy pomocy samego tekstu udało się Wam stworzyć świetny klimat, strach pomyśleć co by było gdybyście jeszcze namieszali przy teksturach całego świata.
To tak na szybko - więcej napiszę jak ukończę, dobrze, że są święta.
Odpowiedz
(22.12.2017, 09:07:23)Dzerald napisał(a): To tak na szybko - więcej napiszę jak ukończę, dobrze, że są święta.
zabrałeś się już za Przebudzenie, a tu pusto... Smutny
„...Jeśli przy zderzeniu takiej księgi i głowy powstaje pusty dźwięk,
              czy jest to zawsze winą owej księgi?"
                                                                                           'Klasztor'
                                 
Odpowiedz
Pamiętam, pamiętam :D Epilog skończyłem dopiero w nowym roku, a w noc sylwestrową miałem mały "wypadek" gdzie głowa też ucierpiała i nie mogłem nic normalnego naskrobać. No ale jak zawołali to lecimy.

Zacznę chyba od tego, że Przeznaczenie postawiło poprzeczkę dość wysoko, bo najbardziej cenię sobie w grach rpg właśnie zadania i przeróżne wątki, a tego mi Przeznaczenie dostarczyło na bardzo wysokim poziomie. No i tak jak wyżej pisałem miałem wątpliwości, czy chce mi się od razu dalej grać w Gothica, czy może zrobić sobie trochę przerwy. Jednak Epilog od razu mi dał do zrozumienia, że nie ma się o co martwić, bo cała historia wessała mnie całkowicie od samego początku i chciało się poznawać to wszystko przy każdej możliwej chwili w wirtualnym świecie. Jeśli ktoś nie grał w Mrocznym Zakonem w Przeznaczenie, albo w ogóle w Przeznaczenie, to według mnie nie ma się co zabierać za Epilog nawet. Taki gracz straci tyle przeróżnych nawiązań i smaczków, że szkoda gadać, no i też niektórych rzeczy prawdopodobnie w ogóle nie zrozumie.
Najbardziej chwyciły mnie dwie rzeczy - pierwsze to fabuła, druga zaś atmosfera jaką się udało wprowadzić. Fabuła jak już wyżej napisałem wciąga od samego początku ponownego pobytu w Khorinis, mieszkańcy szybko przedstawiają nam realia życia po przybyciu Zakonu no i sami również zdajemy sobie sprawę z tego, że sytuacja jest poważna co zapoczątkowało się już na Dworze Irdorath. Bardzo przypasowała mi również kompozycja wszystkich wątków i tego jak się razem zazębiają i uzupełniają - ogromny szacunek, bo myślę, że ilość przeróżnych warunków i zawirowań w skryptach by to wszystko w takiej formie przedstawić musiała kosztować wiele pracy i nerwów. Ciężko mi też wypisywać jakieś poszczególne linie questów jak w Przeznaczeniu, bo osobiście odebrałem to wszystko właśnie jako jedną spójną całość, a każde zadanie ciekawiło tak samo.
Druga kwestia, o której wyżej wspomniałem - wprowadzona atmosfera. Podziwiam jak za pomocą samego tekstu potraficie wprowadzać klimat i stworzyć nastrój. W tych zwykłych ludziach czuć ten strach, bezradność i bezsilność, niby jest to to samo Khorinis, które tyle razy się w życiu ogrywało, a jednak czuć, że sytuacja jest naprawdę kiepska. I tutaj też piszę jeszcze raz to co pisałem w jakimś wątku - naprawdę szkoda, że nie ma tutaj dubbingu i jakiegoś grzebania jeszcze w grafice czy dźwięku, bo strach pomyśleć co by było gdyby taką historię można wydać bez żadnych ograniczeń. I rzecz, która też nie umknęła mojej uwadze - te po prostu "śmieszne" kwestie jak postać Hipolita czy np. rozmowa z Mirellą, które poupychane w tej całej powadze potrafią skutecznie człowieka rozbrajać i wprowadzać uśmiech na twarzy lub jak w moim przypadku - oplucie monitora.
No i rzecz, o której jeszcze trzeba wspomnieć - pożegnanie. Rozmowy z tymi wszystkimi postaciami po wykonanym zadaniu uświadomiły mi, że w jakimś tam stopniu się z niektórymi wręcz zżyłem, a my sami jako Bezimienny możemy wreszcie poczuć to, że dobrze wykonaliśmy zadanie, a ludzie śledzą nasze poczynania i nie są bierni na wszystko co dla nich robimy, a czytając napisy końcowe od razu się zastanawiałem, czy kogoś jeszcze ujrzę w Przebudzeniu. I jedna postać, u której mi jakoś zabrakło dialogu pod koniec gry - Coragon, sam nie wiem czemu, ale o ile u niektórych brak kwestii mnie nie zdziwił w żadnym stopniu tak tutaj poczułem lekki niedosyt, którego sam nie umiem wyjaśnić. A no i taka rzecz, którą myślę trzeba sobie wziąć pod uwagę grając w Wasze modyfikacje - wszystko ma jakieś tam znaczenie i można to gdzieś użyć (w kontekście Epilogu mam na myśli skręty).
Kwestii balansu zbytnio nie ruszam, bo myślę nie o to chodzi. Ja osobiście zrobiłem sobie mała hybrydę broni 1h + łuku, bonusów i wszystkiego starczyło mi by nosić najlepszy (chyba) miecz i pancerz oraz wspomagać się bronią dystansową, będąc mistrzem i w walce wręcz i dystansowej.

Podsumowując - bardzo dobra robota Panowie. Modyfikację polecam każdemu, kto nie boi się myśleć i ceni sobie w grach coś więcej niż bezmyślną pogoń za expem i siekanie kolejnej setki potworków. Jestem w stanie nawet zaryzykować stwierdzenie, że najlepsza modyfikacja pod względem fabularnym w jaką grałem.
Odpowiedz
Aż musiałem się tym podzielić:

Wichry wojny. Liczyłem na zajebistą bitwę 3 armii, a wyszło na to, że sam musiałem zabić bandę nagich gości, z dwoma grupkami które się temu przyglądały. :D
Szkoda, że tak fajne zadanie skończyło się tak mało klimatycznie.
Odpowiedz
(24.02.2018, 18:27:18)Jaskot napisał(a): Szkoda, że tak fajne zadanie skończyło się tak mało klimatycznie.
szkoda raczej, że jak widać z opisu całkiem ci się to zbugowało



[Obrazek: c769a1a331449.bmp]
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
(24.02.2018, 19:11:13)Memorius napisał(a): szkoda raczej, że jak widać z opisu całkiem ci się to zbugowało
Domyśliłem się, przeszukując Forum widziałem, że nie byłem też jedyny. Cóż, przynajmniej expa zdobyłem sporo.

No, skończyłem.

Znowu musiałem z 10 razy odwiedzić wszystkie imienne postaci, nudne to jak cholera.
Waypointy zostały stworzone przez szatana.
Wszystkie "bitwy" polegały na tym, że sam musiałem zarżnąć wszystko co się rusza.
Zdecydowanie za mało informacji pojawiało się w dzienniku, nie jestem w stanie spamiętać wszystkich niezbędnych informacji.

9/10

Miałem spore obawy przed rozpoczęciem Epilogu. Co prawda Przeznaczeniem byłem zachwycony, ale autorzy w tamtym wypadku mieli znacznie ułatwione zadanie- mieli gotową podstawę, do której tylko dokładali klocki. W tym wypadku musieli stworzyć wszystko samemu, nowe rozdziały, które powinny pasować do tego, co było za nimi. I niech mnie jajca odpadną, udało się!

Bezimienny jak na mój gust za dużo gada o PRZEZNACZENIU, a fakt, że znowu zapomniał większości swoich umiejętności nie jest zbyt dobrze wyjaśniony, ale to drobnostki. Fakt jest taki, że po raz drugi zmierzyłem się z ciekawą opowieścią, którą do tego rozgrywało się przyjemnie. Rozgrywka stosunkowo trudna, ale nic nie było nie do przeskoczenia dla weterana serii.

Nie bardzo wiem jak opisać to co odczuwałem w czasie rozgrywki. Główny wątek bardzo mnie wciągnął, gdyż "cliffganger" z końca poprzedniej części sprawił, że pragnąłem krwi. Motywacje Beziego i NPC mają sens i dobrze wpisują się w całokształt polityki Khorinis. Bardzo ciekawie zostało oddane zaszczucie i desperacja mieszkańców.

Oprócz gadek o PRZEZNACZENIU Bezimienny świetnie się zmienił pod wpływem nowej sytuacji w jakiej się znalazł. Jego pragnienie zemsty i naprawienia własnych błędów było znakomicie pokazane, bardzo rzadko czułem, by zachowywał się nielogicznie.

Podsumowując:
Znowu zagrałem w moda, który nie traktował mnie jak debila, który szanował klimat i historię opowiadaną przez podstawową wersję gry, który stanowił wyzwanie, a jednocześnie nie wymagał nadludzkich zdolności. Niewątpliwie moje Przebudzenie nastąpi bardzo szybko.


Ps. Ta recenzja jest chyba jeszcze bardziej chaotyczna od poprzedniej . :D
Odpowiedz
Gratulacje! Koniecznie jeszcze podziel się statami. :)
Even if the morrow is barren of promises...
Nothing shall forestall... my return.
Odpowiedz
Jak widać Epilog jest do rozegrania bez setki pytań, co oznacza że gra logicznie spójna.
Wystarczy po prostu włożyć nieco intelektualnego wysiłku.
Krótko mówiąc - bardzo ładnie :>
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
Staty jak zwykle ekstremalnie takie se. Na szczęście nie trzeba chuchać na każdego PNa.
Odpowiedz
Zgadzam się z Jaskotem.
Za dużo biegania w kółko. Kamienie teleportacyjne wg mnie powinno się dostawać wcześniej i faktycznie nie wszystko co istotne pojawiało się w dzienniku. Musiałem część rzeczy pisać na kartce.

Mimo tego Epilog oceniam bardzo wysoko, ale polecam tylko tym, którzy grali w Przeznaczenie, bo ten mod to jedno wielkie nawiązanie do Przeznaczenia. Świetne dialogi podobnie jak w pierwszej części.

Gratulacje Panowie, kawał bardzo dobrej roboty, oby tak dalej. Zobaczymy jak Przebudzenie i Korzenie zła.
Odpowiedz
(25.03.2018, 00:43:34)Erwin napisał(a): Musiałem część rzeczy pisać na kartce.
i o to chodziło :>
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości