Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Opinie i wrażenia z rozgrywki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Bardzo ładnie :> 
Mam  nadzieję, że zrobiłeś ostatnie zadania dla Ur-Shaka w  R5.
Co do gadki z Midlasem w GD. Tego celowo nie dorabiałem, bo Bezi i tak dostał opierdol od Mildasa za łażenie po Jarkendarze, zamiast zajmowania się sprawami Stowarzyszenia, więc nie wtajemniczył Midlasa w swoje plany.
Co do pewnych wątków. Są one kontynuowane w kolejnych częściach, które są zrobione poniekąd tak, jakby pewne rzeczy, niezależnie od gildii, wydarzyły się tak, jakby bohater był Myśliwym. Stąd Myśliwyz Przeznaczenia znacznie bardziej się wczuje w pewne misje i obserwacje w dalszych częściach gry. Myśliwi towarzyszą graczowi przez wszystkie części Sagi.

W dalaszych częściach pewne przyjaźnie zostaną nawiązane, pewne utracone, a pewne rachunki wyrównane.
Tak ,że zapraszam do kontynuacji przygód Bezimiennego w Epilogu, Przebudzeniu i Korzeniach Zła. :)
Mi też brakowało interakcji z Midlasem przed wypłynięciem na DI, ale ja to mam zboczenie z tymi pożegnaniami.
Wątek Isabel jest kontynuowany w Epilogu.


Ogólnie bardzo ładne podsumowanie :)
Dziękuję Panowie. Mi się nie podoba, bo czytając ją po śnie, widzę że nie uwzględniłem wielu kwestii. Chociażby wątek zwiadowców, który był bardzo wciągający. Pamiętam jak latałem od miasta do doliny przodków, byleby otrzymać jakąś misję od chłopaków. 
Jak już dołączyłem do nich to nosiłem ten pancerz przez jakiś czas dla klimatu, mimo że były lepsze w ekwipunku. Możliwość wyboru w zadaniach, z nimi czy Valentino, to też były genialne rozwiązania. Jako, że byłem łowcą nie tyle orków, ale i doświadczenia to wybrałem z ciekawości alternatywne zakończenie w misji z obozem obok farmy. Hehe ja tam tylko stałem z boku, żeby nie przeszkadzać chłopakom. Popijałem kawę paląc e fajkę przekonując się, że zwiadowcy to prawdziwe badassy  Faja
Co do szlachcica obawiałem się, że już chłopa nie znajdę po jego oszczędzeniu (no i ten dialog, w którym Bezi wczuł się w członka kultu haha). Jakie było moje pozytywne zaskoczenie, gdy znalazłem go w tej jaskini. Jak ja się cieszyłem racząc gościa tym surowym mięchem, czy też później widząc go na przystani, podczas wykonywania wątku od Iglerio. Myślałem z tego powodu, że późniejszy lokator tejże jaskini też będzie miał coś do powiedzenia. Cornelius jednak milczał i powinienem odzyskać te swoje 2k, ale co tam. Czeladnik u Bospera i członek gildii złodziei na brak złota nie narzekał.

Gildia złodziei właśnie, też jest warta wzmianki. Bo to co zrobiliście było, oczywiście również genialne. Zajebiste misje z ciekawymi zwrotami akcji. Dialogi, w których trzeba było myśleć, jak i skomplikowane wielowarstwowe kradzieże (najpierw odprowadźmy kucharza, aby otrzymać info o kluczu itp.). 
Cieszę się, że dałem radę przejść to wszystko bez pomocy forum. Ogólnie to zauważyłem, że miałem problemy z tymi łatwymi zadaniami, podczas gdy uporałem się z tymi trudniejszymi. 
Przeczytałem właśnie, że Irdorath sprawiał problemy forumowiczom, mi się jakoś udało przebrnąć bez szwanku. W ogóle zgromadziłem taką ekipę na Esmeraldę, że byłem w szoku. Nicolai, pofatygowałem się po Biffa. Na statku tętniło życie no i świetna misja "pożegnalna" z najbliższymi przyjaciółmi Beziego. No i wreszcie mogłem wziąć Torlofa, bo nigdy nie potrafiłem wpuścić tych orków do zamku. Teraz warunek jego przyłączenia się do nas był inny, co bardzo mi się spodobało.
Zastanawiałem się, czy to że Mario nas nie okradł było konsekwencją tego czego nauczyliśmy się od Tireona :)
Gildia kupców też zasługuje na wzmiankę, bo pomimo, że ich wycyckałem na koniec dając większą kasę Diego, spodobał mi się wątek biegania i załatwiania chłopakom praw do handlu. Największy ubaw miałem z Gainą, kiedy to Vatras podsunął pomysł handlu z klasztorem  rotl: Bez kitu ten Pyrokar taki potężny, a czasami taki ograniczony.
No i gildia nieumarłych, która przysporzyła bardzo ciekawych rozważań nt. bytu, jak i samych zadań. Od początku do końca jak już się brałem za ich wątek w danym rozdziale, to nie kończyłem dopóki gra mi nie pozwoliła na kontynuację. Po prostu świetny tak jak i wszystko w Przeznaczeniu :)
Jeszcze wspomnę o KAPITALNYCH obozach. Tym w lesie i zjednoczonym. Ten pierwszy to po prostu magia z Netbekiem na czele, leśny bóg, czy to mógł być Adanos pod jego postacią? W każdym razie Netbek zarządzający tym wszystkim bardzo przypadł mi do gustu. Można by rzec, że ostatni będą pierwszymi, chodzi mi o kazus Wrzoda i Netbeka właśnie. Klimat obozu dał mi to co najbardziej ceniłem w jedynce. Czyli atmosferę obozu na bagnie. Muzyka i postacie ze Stone'm mającym swoją siedzibę wysoko w górach były po prostu magiczne.
Do zjednoczonego obozu byłem początkowo nastawiony sceptycznie. Szczególnie, że bardzo dobrze pamiętałem moją pierwszą rozgrywkę magiem ognia w Gothicu. Te 5000 za wejście? Bryłka rudy za harpie?Ten sceptycyzm jednak bardzo szybko upadł. Tak jak i w leśnym obozie, wczułem się i w tutejszy klimat. Spodobały mi się postacie i zrozumiałem bardzo szybko myślenie Arto. Nie łatwo być byłym bandytą zaraz po upadnięciu bariery. Prawa ręka Gomeza wszystko poskładała jednak do kupy i powiem szczerze, chciałem zwrócić im ten zamek. Nawet kosztem niewinnych, aczkolwiek bucowatych paladynów. No, ale można chłopaków zrozumieć, za ich nienajlepszy humor, w końcu dookoła orkowie, a nad głowami smoki. Najlepsze jest jednak to, że rozwiązanie tej kwestii nie zmusiło mnie do wyboru moralnego, co bardzo mnie uradowało. Bo nie chciałem śmierci jednych, byleby ucieszyć drugich.
Tym bardziej, że na zamku stacjonowała moja gildia ::) po jednej z najlepszych, o ile nie najlepszej misji pt. wyprawa wojenna na orków. 
O myśliwych już pisałem więc nie będę powiększał tego objętościowego postu. Nie da się wszystkiego opisać i zmieścić w wypowiedzi. W to trzeba po prostu zagrać i przekonać się o doskonałości modyfikacji na własnej skórze.
Przeznaczenie to zdecydowanie świetna łatka, dla tych którzy uwielbiają Gothica. Każdy prawdziwy fan powinien w to zagrać, a już nigdy nie wróci do podstawowej wersji gry.

Co do Ur Shaka, oczywiście, dałem zwoje chłopakom. Miałem przeczucie, że ta trójka w lochach do czegoś jeszcze mi się przyda. Poza tym wiedziałem, że w odróżnieniu od Piranii nie zostawicie tego wątku samopas. W końcu to dzięki niemu pokonaliśmy Śniącego. No i kurde. Przecież to przyjaciel ork, który włada naszym językiem. Cieszę się, że mogliśmy wyjaśnić z nim śmierć Hosh Paka.
Erwinie ja mam tak samo. Zresztą co rozdział biegałem po wszystkich w poszukiwaniu nowych zadań ::) Na koniec nie zajrzałem tylko do Natalii, czego żałuję, aczkolwiek myślę, że przed wypłynięciem nie miała nic ciekawego do powiedzenia.

Następna rozgrywka będzie mrocznym magiem, a po niej wezmę się za kolejne części sagi Przeznaczenia, dziękuję tym wytrwałym co doczytali. Dziękuję raz jeszcze twórcom, a wszystkich pozdrawiam  Piwko
Mam nadzieję, że pomogłeś też Ur-Shakowi odesłać duchy z miasta orków, bo wtedy dopiero mamy komplet :> 
Podczas każdej nowej rozgrywki możemy znaleźć coś ciekawego, co ominęliśmy wcześniej plus jak się gra inną gildią, to dochodzą nowe zadania.
Z Twojej wypowiedzi dowiedziałem się np o Torlofie, co jakoś omijałem do tej pory.
Ja też robiłem obchody po postaciach co rozdział w poszukiwaniu nowych questów, sporo pamiętałem z poprzedniej rozgrywki, ale jednak nie wszystko i nie chciałem, żeby coś mnie ominęło.
Jak interesują Cię pożegnania to polecam Epilog Troll
(22.08.2018, 10:20:37)mistrz007 napisał(a): [ -> ]Jako, że byłem łowcą nie tyle orków, ale i doświadczenia to wybrałem z ciekawości alternatywne zakończenie w misji z obozem obok farmy. Hehe ja tam tylko stałem z boku, żeby nie przeszkadzać chłopakom. Popijałem kawę paląc e fajkę przekonując się, że zwiadowcy to prawdziwe badassy Faja
no nareszcie ktoś wybrał to rozwiązanie! za to PR
Cytat:Mam nadzieję, że pomogłeś też Ur-Shakowi odesłać duchy z miasta orków, bo wtedy dopiero mamy komplet [Obrazek: 4ANDqNE.gif] 

No to jednak lipa. Jestem zawiedziony, bo duchów nie odesłałem Facepalm Jak ja mogłem to ku**a przegapić  :/
Z drugiej strony jest motywacja na następną rozgrywkę magiem. Szczerze, to nie mogę się doczekać, aż będę miał więcej wolnego czasu i wezmę się za Przeznaczenie ponownie  :>

Cytat:no nareszcie ktoś wybrał to rozwiązanie! za to PR

Jakoś tak nie chciałem oszukiwać Uka Chaki, to dobry ork. Domyśliłem się, ze nie bez powodu wstawiliście tam opcję powiedzenia mu prawdy. Przeznaczenie orków wolałem wziąć w ręce Beziego ::)
Jeśli chodzi o Zwiadowców. Przynajmniej jako jeden z nielicznych zobaczyłeś na własne oczy, że nie są ani rozmemłani, ani dupowaci.
Po prostu nie tracą energii na byle co. Troll
Jak mniemam Ur-Shak powinien sam zagadać do nas o tych duchach zaraz po ukończeniu tego zadania z uwięzionymi orkami w zamku.
Ja mam komputer jaki mam i nie zawsze mi zaskakuje to zagadywanie do mnie przez inne postacie i muszę to inicjować klikając na danego NPC. Być może u Ciebie zdarzyło się w tym momencie podobnie, ale fakt zagrasz sobie magiem to będziesz pamiętał już o tym zadaniu  :)
Cytat:Jeśli chodzi o Zwiadowców. Przynajmniej jako jeden z nielicznych zobaczyłeś na własne oczy, że nie są ani rozmemłani, ani dupowaci.

Podczas wykonywania tej misji pamiętam jak szedłem od Midlasa do Wilhelma i już się zastanawiałem nad tym w jaki sposób będę musiał go przekonać na tą wyprawę. Tymczasem:
Bezi - Chodź, atakujemy obóz orków.
Wilhelm - Dobra.
Haha, twardziele z nich na maksa. 

Cytat:Jak mniemam Ur-Shak powinien sam zagadać do nas o tych duchach zaraz po ukończeniu tego zadania z uwięzionymi orkami w zamku.

Kurde nie zrobił tego niestety Smutny

Cytat:Ja mam komputer jaki mam i nie zawsze mi zaskakuje to zagadywanie do mnie przez inne postacie i muszę to inicjować klikając na danego NPC. Być może u Ciebie zdarzyło się w tym momencie podobnie, ale fakt zagrasz sobie magiem to będziesz pamiętał już o tym zadaniu  [Obrazek: JNemjni.gif]

Całkiem możliwe, wspominałeś o tym w innym temacie. Gram na starym firmowym lapku. Co prawda ma 8gb ramu i dobry procesor. Jednak zintegrowana karta graficzna może tworzyć te problemy. Większych problemów nie doświadczyłem. Poza pierścieniem Kruka i kwestii z Ur Shakiem. No cóż, Przeznaczenie wolę mieć na lapku, mobilność się ceni. Ktoś dysponuje liczbą dostępnych zadań dla myśliwego podczas całej rozgrywki? Ciekawy jestem ile nie udało mi się zaliczyć. Pozdrawiam Piwko
Niestety nie wiem, ale ja np celowo ominąłem wątek ze smoczymi jajami u Benneta, bo chciałem sobie je zostawić na drugą miksturę embarla firgasto w DI.
Ponieważ pełna solucja nigdy nie została przez nas ukończona , to sprawdzenie tego w kompletnym zestawie wymagałoby czasu. Może za jakiś czas odpowiem na to pytanie.
Ja tam jajca podrzuciłem Bennetowi. Miałem już takie statystyki, że z młodszym bratem nie było problemu z niczym. Świetnie, dziękuję. Jak będziecie mieli czas to dajcie znać. Jestem bardzo ciekawy, ile zadań umknęło mojej uwadze.

Zabieram się za grę magiem, akurat mam jeszcze trochę wolnego czasu, z 3 dni. Ciekawe czy dam radę dołączyć i podziałać coś u mrocznych. Pozdrawiam Piwko
(23.08.2018, 14:20:05)mistrz007 napisał(a): [ -> ]Zabieram się za grę magiem, akurat mam jeszcze trochę wolnego czasu, z 3 dni.
Jestem ciekaw, czy zaczynasz od początku - czy masz może save 'universalnego' z którego można korzystać dołączając do dowolnej głównej gildii? Skoro takiego nie masz, to proponuję tak poprowadzić rozgrywkę, by stworzyć sobie taką 'bazę' do gry kolejną gildią. Zawsze to sporo przyspieszy rozgrywkę. Najemnik, Paladyn - myślę, że też warto to rozegrać kiedyś...
Cytat:Jestem ciekaw, czy zaczynasz od początku - czy masz może save 'universalnego' z którego można korzystać dołączając do dowolnej głównej gildii? Skoro takiego nie masz, to proponuję tak poprowadzić rozgrywkę, by stworzyć sobie taką 'bazę' do gry kolejną gildią. Zawsze to sporo przyspieszy rozgrywkę. Najemnik, Paladyn - myślę, że też warto to rozegrać kiedyś...

Zrobiłem taki zapis. Jednak nie będę z niego korzystał. Stoję w nim przed Imperanonem i mogę wybrać czy dołączyć do zakonu czy też nie. Mam 17 level i całkiem nieźle rozwiniętą postać. Jednak wykonałem tyle misji, że zdecydowałem, że wolę zrobić to jeszcze raz. Zacząć od początku i poczuć znowu ten klimat. Poza tym punkty rozwoju trzeba będzie inaczej rozprowadzić, no i bycie czeladnikiem u Bospera trochę mi nie pasuje do ścieżki mrocznego maga. Tylko Constantino, bądź też Harad, no bo szkoda trochę grzybków...
Teraz zresztą oleje szpady od Carla, a skupię się na dwuręcznej broni, więc Harad może nie będzie takim złym wyborem. To będzie ciężki dylemat swoją drogą, kogo z nich wybrać na mistrza ::)
Słusznie, też bym tak zrobił, a nie zaczynał od środka :>