Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Opinie i wrażenia z rozgrywki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
O_O Chyba tylko AhnBael pogrywał tak sobie w Przeznaczenie... Zbierał grzybki, kwiatki. Z takim podejściem możesz wykonać naprawdę max zadań. OK
Chyba musiałeś wytłuc wszystko co się rusza w obydwu zenach, że masz 20lvl przed przystąpieniem do gildii. :>

Postać jest już teraz bardzo silna, a w drugim rozdziale będziesz już spokojnie sobie radził z orkami bo widzę że idziesz w łucznictwo.

Ciekaw jestem czy łatwo znajdziesz tego o którego wszyscy pytają gdzie jest... Troll
Chyba nadszedł czas na kolejne sprawozdanie z rozgrywki. Nie wytrzymałem jednak do samego końca R2. Został do wykonania quest "Orkowie na wybrzeżu" oraz 2 czy 3 misje eskortowe w GD, do wybicia trochę mobków oraz wolna kopalnia. Po za tym kompletna pustynia. Jeśli się nie pomyliłem w trakcie liczenia wykonanych równo 300 zadań (może ktoś odpowie czy to możliwe czy podczas liczenia coś przeskoczyło?).
[Obrazek: mFw3dWK.png]
Kilka słów o postaci: przymierzam się do mrocznego maga, z run wyuczone jedynie starzenie oraz pięść wichru. Pierwsze z tych zaklęć jest perfekcyjne, ilość zastosowań onieśmiela. Skrytobójstwa, rozdzielanie par mobów, ułatwienie pojedynków w Jarkendarze. Manę wbiłem do 75, reszta to bonusy, miecz przeora. Na obrazku mam założony set wojownika + pas mocy. W połączeniu z starzeniem jestem w stanie na miecze kosić wszystko pojedyńczo. Z setem posłańca i pasem zręczności robię sieczkę z niedostępnych półek skalnych. Wyuczone 2 poziomy podstawowych mieczy u harada, z alchemii mikstura zręczności, oczywiście 3 poziomy języka, 2 kręgi, wszystkie dostępne na R2 trofea oraz wszystkie umiejętności złodziejskie.

Co do wrażeń. Wszyscy piszą o tym, że rozdział 2 był dłuższy niż pierwszy. Ciężko mi to zweryfikować po savie, bo często zostawiałem grę włączoną podczas zajęć. Dzięki rozsądnemu planowaniu udało mi się ograniczyć backtracking do sensownego poziomu. Idąc po kolei wątkiem głównym, Jarkendar przyjemna lokalizacją pozwalająca podbudować postać i nabrać rozpędu. Zakończenie questa "Sprzymierzeniec" może niektórych zaskoczyło, ale ja osobiście się tego spodziewałem. I dobrze, lubię zdroworozsądkowe podejście. Osobiście liczyłem na alternatywne zakończenia zadania dla pewnego asasyna (w mojej opinii Kirgo mógłby dostać drugą szansę, gdyby ładnie poprosił) oraz Dereka (naprawdę chciałem go zaciupać). Oczywiście to tylko luźne przemyślenia, bo nie odbiera to w żadnej mierze uroku zadaniom, które zarówno na poziomie dialogów jak i gameplayu praktycznie bez wyjątku prezentują wysoki poziom. Chciałem też odnieść się do pewnej wypowiedzi Memoriusa, który tłumaczył dlaczego Kruk nie aktywował szponu w świątyni. Rzeczywiście nie ma tam żadnej kapliczki, jednak nie uważam by nie było to zgodne z lore. Mówimy jednak o wybrańcu Beliara i według mnie ten mógł spokojnie aktywować mu miecz poza kolejnością. Bezimienny który nie ma takich koneksji musiał tradycyjnie korzystać z kapliczki. Oczywiście to tylko mój punkt widzenia, szanuję koncepcję oraz rozumiem idee za nią stojące.

Co się tyczy Khorinis. W II rozdziale gildia kupców powoli się rozgrywa, ale to dobrze, czuję, że w R3 uderzy mocniej i zaleje mnie fabułą oraz nowymi questami. Co do gildii złodziei, zrobiło mi się przykro, gdy dowiedziałem się, że praktycznie skończyłem ich wątek, czuję ostry niedosyt, szczególnie, że gildia nabrała charakteru, postać Uno stanowiła doskonałe uzupełnienie kanałów. Ogólnie jednak czuję, że sprawa Paula po stronie złodziei poszła coś zbyt gładko (w sensie zbyt to wszystko oczywiste), więc będę na pewno zmuszony rozegrać wątek jastrzębi.

Co do DP, tutaj długo nie zabawiłem. W końcu wyładowałem się na orkach przy obozie Barsa, pogadałem z Uka-Chaką, przyniosłem trochę trofeów Torwinowi. Odwiedziłem pewną świątynię i ciężko dysząc wyniosłem z niej bardzo ciężki miecz. Oczywiście nie zapomniałem o wątku łowców nieumarłych. Ten fabularnie wydaje się powoli rozkwitać, wyczuwam, że autor umiejętnie buduje solidny fundament pod kolejny rozdział. Ubolewam nad tym, że z poziomu gameplayu tak szybko przez niego przeszedłem, ale wierzę, że warto czekać na to jak fabuła pójdzie do przodu. Czekam z niecierpliwością na dostęp do klasztoru.

I w końcu ona, Górnicza Dolina, jaśniejący brylant II rozdziału. Ilość contentu oraz zmian wprowadzonych na tym obszarze powala. Nie będę teraz liczył, ale intuicyjnie wydaje mi się, że ilość dodanych w tym zenie questów przewyższa sumę questów na 2 rozdział z moda i podstawki dla pozostałych zenów razem wziętych. Co mi się najbardziej spodobało? Zdecydowanie nostalgiczna podróż do obozu na bagnie. Gdy zobaczyłem ile tam jest orków pomyślałem sobie, to samobójstwo. Nie doceniłem jednak siebie i swojej postaci. Eksterminacja przyniosła mi ogromną satysfakcje. Fajnie znowu zobaczyć miejsce o którym autorzy podstawowej wersji gry woleli zapomnieć. Leśny obóz ma swój niepowtarzalny klimat i pod względem level designu, atmosfery wydaje mi się najbardziej dopracowaną lokacją w GD. Co do zjednoczonego obozu nie mam jednoznacznie wyrobionego zdania. Zrobiłem kilka questów i tyle. Jednak patrząc na strategiczne cele obrane przez Arto mogę przypuszczać, że punkt kulminacyjny jeszcze daleko, daleko przede mną. Zamek stał się dużo ciekawszy przez stworzenie tła fabularnego dla praktycznie każdej postaci go zamieszkującej. Moimi faworytami na questy są tutaj: "Siran i Loran" oraz "Rośliny nadziei". Ten pierwszy za naprawdę ciekawy pomysł oraz wykonanie. Drugi co prawda to zwykły quest zbieracki, ale jednak historia w tle sprawia, że zapadł mi w pamięć. Jeśli chodzi o wątek Gomeza... ehh. Nigdy nie byłem fanem tej postaci i nie posądzałbym go o to, że nawet po śmierci może znaleźć w sobie odrobinę skruchy i autorefleksji. Muszę jednak pochwalić twórców. Ta krótka rozmowa o tym, w jaki sposób zdobył swoją sztandarową broń, daje do myślenia, że jednak Gomez przed zrzuceniem pod barierę mógł być troszkę innym człowiekiem, idealistą, a śmierć pozwoliła mu wrócić do pierwotnego ja. Po drugie, jestem w stanie przyjąć dużo, o ile pozwoli to na odwiedzenie lokacji znanych z części pierwszej, a porzuconych przez twórców. Refleksyjny spacerek po Starej Kopalni jest wart wszystkiego. Tak samo świątynia śniącego. Nie powiem, 4 demony w sali z portalem nastręczyły trochę problemów. Atmosfera wokół Xardasa i Mrocznego Zakonu coraz bardziej gęstnieje, mam nadzieję że R3 zacznie odsłaniać już faktyczny kierunek działań. Wątek kultu był dość oszczędny, choć co nam Faler zafundował biegania wokół Garonda i ekipy to jego. W sumie najbardziej w całym R2 zabolał mnie strój Falera, ale to oznacza tylko tyle, że został odwalony kawał dobrej roboty i tylko kosmetyki można się czepiać.

A i już wiem co najbardziej mi się chyba podobało. Możliwość wysłania do Beliara tej mendy Lukora oraz te super modele orków szkieletów.
Mnie również za pierwszym razem powaliła Górnicza Dolina. Podoba mi się w Przeznaczeniu jej klimat, zewsząd czyhające zagrożenia i te niewielkie społeczności w których możemy się schronić, poczuć bezpiecznie, odzyskać siły przed dalszą wędrówką przez niebezpieczną Dolinę. Atmosfera jaka panuje w takim Zjednoczonym Obozie sprawia że aż chce się zasiąść na tej wirtualnej ławce przed ogniskiem i minute odetchnąć przed dalszą grą. Podobnie jak w Leśnym Obozie, w którym można się poczuć równie bezpiecznie jak w zamku pełnym paladynów.
Aż chce się wrócić do gry
Dziś skromnie, chciałem powiedzieć, że oficjalnie idę już po R3, wykonałem resztę zadań przewidzianych na R2. Z waszą pomocą udało się uniknąć większych przestojów za co serdecznie dziękuję. Zdziwiłem się, że Innos nie jest obrażony na mrocznego, więc jeszcze trochę podciągnąłem statystyki przed zostaniem magiem. [Obrazek: URG5Fcx.png]
Innos nie może być obrażony na bohatera jeśli jest Mrocznym, bo Bezi jest jego Wybrańcem, który ma do spełnienia misję.
Faktem jest jednak, że te skomplikowane relacje będą miały duży wpływ na bohatera w dalszych częściach Sagi no i jeszcze w Przeznaczeniu. Oczywiście działanie kapliczek Innosa jestw przypadku Mrocznego nieco inne niż w przypadku gdyby był Paladynem.
To jeszcze nie podsumowanie R3, choć bliżej niż dalej i prawdopodobnie tylko kilka godzin dzieli mnie od zamknięcia tego etapu (+ ewentualna eksploracja). Po prostu jeden dialog zrobił na mnie wrażenie, a boję się, że zapomnę potem wspomnieć. Rozmowa z Barsem w R3 jako mroczny zapadła mi w pamięć. Nieszablonowa, jednocześnie na swój sposób pouczająca, wprawiła mnie w lekką zadumę. Efekt podbił fakt, że miałem akurat buga z szatami i Pan Myśliwy występował przede mną w jednym z wdzianek Czarnego Zakonu. Połączenie jego gadki, twarzy oraz ubioru sprawiło, że pomyślałem przez chwilę, że spokojnie mógłby być członkiem jakiegoś kultu Beliara.

Ogólnie skojarzenie jakie mnie naszło po sposobie w jaki przedstawił siebie i swój obóz to legion umarłych z Dragon Age Origins.

Można chyba powiedzieć, że zamykam R3. Właśnie wysłałem Pyrokara do Słonecznego Kręgu. Wykonane 374 zadania. Mój dziennik oraz postać prezentują się następująco:
[Obrazek: s3Rh5Ed.jpg]
[Obrazek: CzJiLcC.jpg]
Zastanawiam się jedynie, czy jeszcze w tym rozdziale można odesłać duchy z miasta orków.

Co do wrażeń: Jak dla mnie najmocniejszym z wątków pobocznych na ten moment są Łowcy Nieumarłych. Rozmowy z Jerganem dają do myślenia. Ponadto cieszę się, że twórcy zdecydowali się na ograniczenie rozdziałów, przez co można historią delektować się dłużej. Wciąż mam lekki ból, że czeka mnie jeszcze tylko jeden quest dla złodziei. Jeśli chodzi o wątek kultu: pierwszy raz postać Pyrokara przekonała mnie choć w małym stopniu do siebie. Do tej pory nie trawiłem go, jednak trochę zaimponował pokazując, że nie jest w ciemię bity i wie co się dzieje pod jego dachem. Naszła mnie też taka dygresja, że skoro po śmierci Polikarpa mieliśmy trzęsienie ziemi, to może można było zrobić, by po śmierci naszego bohatera też tak się działo? W końcu i to i to jedna krew. Idąc dalej, zwiadowcy o ile niczego nie sknociłem ani nie pominąłem praktycznie nie istnieją w tym rozdziale, więc tu bez uwag. Kupcy w sumie zaoferowali bardzo krótką linię fabularną na R3, ale była i mała intryga, dobrze napisane dialogi, bez zastrzeżeń. Jeśli chodzi o Mrocznych tu już zaczyna być bardzo ciekawie, R3 zadaje nam wiele pytań i praktycznie na żadne nie odpowiada. Niewątpliwie to nie moje ostatnie spotkanie zarówno z Czarnym Zakonem jak i zgubą bogów. Oddzielne zdanie trzeba poświęcić Ritterheimowi, który dał się poznać jako jeszcze większy ekscentryk załatwiający naszym kosztem prywatę. Wątek wodnego kręgu rozwija się dość logicznie, w końcu ta organizacja przeszła gruntowne zmiany i dołączenie do niej nie ogranicza się do otrzymania nowego ekwipunku. Jeśli chodzi o Leśny Obóz działo się tu wiele, ale głównie za sprawą tego, że znajdują się tu specjaliści w swoich dziedzinach, tak jak Stone czy wujek Netbek. Co do zjednoczonego Obozu, wciąż nie mam jakiegoś jasnego stanowiska, Arto zdecydowanie nie śpieszy się, jednak prowadzi logiczną politykę, myślę, że minie jeszcze trochę czasu nim fabuła nabierze tempa. Jeśli chodzi o jakieś błędy czy nieprzyjemności, mogę jedynie potwierdzić zgłoszone w wątku magia i runy przez @Klimek informacje odnośnie Zemsty Beliara, u mnie też ma ona momentami coś w rodzaju uderzenia krytycznego i nie wiem od czego to zależy.

***Na śmierć zapomniałem. Miałem nadzieje, że stanie się coś ciekawego gdy skonfrontuje Gora z Memoriusem, przełamując tym samym niechęć tego pierwszego. Niestety nic takiego się nie stało, nad czym bardzo ubolewam.
Witam wszystkich. Coś mnie tknęło żeby zainstalować znowu gothica i sobie pograć. Jak pomyślałem tak zrobiłem jednakże przechodzenie nocy kruka po raz dziesiąty jakoś nie było mi na rękę więc przeszukałem listę modyfikacji i wybór padł na Przeznaczenie.  Przeznaczenie ukończyłem po raz drugi- tym razem jako myśliwy. Moje pierwsze podejście było jako mroczny mag dawno temu. Pamiętam że była to wersja moda  w której wypicie 25 młotów lou dawało +1 many jeśli się nie mylę. Szukałem swojego posta ale nie ma, możliwe że konto zostało usunięte przez nieaktywność :>


Grałem jako łucznik, gildia złodziei i czeladnik u Bospera. Nie pamiętam już aż tak dobrze gildii mroczny, ale myśliwi jako gildia bardzo udani. Szczególnie jedno zadanie było bardzo dobrze zrobione. Mowa tu o wielkiej wyprawie na orków- żaden ork nie spodziewał się Hagena w górniczej dolinie Troll . Ponadto sam sposób przejęcia statku jako myśliwy był dość pomysłowy.
Dla mnie najlepszą rzeczą w Przeznaczeniu poza wieloma zadaniami jest rozbudowanie górniczej doliny. W nocy kruka górnicza dolina polegała na wybiciu wszystkich orków i potworów z użyciem szponu beliara, po którym następowała wizyta w 3 kopalniach. Porównując 2 rozdział nocy kruka z 2 rozdziałem Przeznaczenia różnica jest ogromna na korzyść tego drugiego. Wprowadzenie leśnego obozu i zjednoczonego obozu strasznie ożywia górniczą dolinę jeśli tak to mogę nazwać.

Wykonałem 449 zadań. Prócz widocznych dwóch niewykonanych zadań na pewno nie zrobiłem zadania zioła dla constantino, zaginiony w ciemności też zostało niewykonane bo mi się Sengrath zbugował i nie chciał ze mną gadać. Ponadto na pewno pominąłem zadanie z żoną Gritty, kojarzę też że Donato miał zadanie w którym chciał pracować dla Constantina i jego też nie wykonałem. Nie zrobiłem też niektórych zadań z podstawki typu zakazane pastwisko bo nawet na nie nie trafiłem. No trudno.

Co do statystyk końcowych to wyglądają one tak, a ponadto wrzucę tu statystki z końca 1szego rozdziału i samego początku 3 rozdziału żeby zobrazować rozwój postaci jako tako.
Z takich ogólnych uwag to brakuje jakiegoś mechanizmu do szybkiego przemieszczania się w pierwszym rozdziale. Przydałby się jakiś srogi trunek od Samuela do robienia wątku gildii kupców czy szukania Zorexa. Ponadto uważam że młodszy brat jako broń jest trochę za mocny w porównaniu z innymi mieczami które są dostępne. Błyskawice mają tendencje do bugowania się i potrafią na przykład zabić grupę jaszczuroludzi jednym ciosem. Jeszcze jedna rzecz: niektóre zadania wymagają dobrej znajomości gothica I. Taki przykład który siedzi mi teraz w głowie to np. szukanie miecza Świstaka. Musiałem odpalić film z gameplay'a Gothica I żeby się zorientować w której chacie urzędował Świstak. Są też zadania które bezpośrednio nawiązują do postaci z Gothica I tak więc bez dobrej znajomości tej gry można mieć problemem ze znalezieniem niektórych NPC którzy pchną zadanie do przodu.

Chodzi mi po głowie żeby zagrać trzeci raz magiem wody lub ognia i zrobić jakąś hybrydę siłowo magiczną ale nie wiem czy starczy mi chęci na ponowną grę Lol .
Polecam modyfikację wszystkim ludziom którzy lubią noc kruka ale nie chcą jej przechodzić kolejny raz tak jak ja. Poziom trudności nie jest jakiś wygórowany nie licząc pierwszego rozdziału, prócz tego modyfikacja na pewno jest ciekawsza niż większość innych modów które miałem okazję ograć. Jedyne z czym należy się liczyć to fakt, że przyjdzie nam poświęcić ponad 100 godzin na przejście.
(02.12.2020, 23:30:09)why_nott napisał(a): [ -> ]na pewno pominąłem zadanie z żoną Gritty,
Lol
Ukończyłem właśnie wątek Łowców Nieumarłych (a przynajmniej zakładam że ukończyłem, bo "sklepałem" ostatniego przeciwnika i znalazłem następcę). Do tej pory grając w Przeznaczenie bardziej cieszyłem się z dodatkowego rozszerzenia podstawki Nocy Kruka niż z wątków Starożytny Kult i Łowcy nieumarłych, uważając je czasami za ciekawe, a czasami za męczące, ale traktując je jako swojego rodzaju fanfic wrzucony do gry - po prostu mi nie pasowały. Rozpatrując mod jako rozszerzenie do Nocy Kruka dalej mi one nie pasują, natomiast patrząc pod względem moda o nazwie "Przeznaczenie" stwierdzam, że jak najbardziej wpasowują się w konwencję, bo po prostu od początku do końca odnoszą się właśnie do motywu Przeznaczenia. Parę linii fabularnych czy rzeczy osobiście napisałbym inaczej, ale to już kwestia preferencji klimatu odbiorcy. Bardzo lubię niesztampowe zakończenia wątków, więc kwestia zakończenia Żniwiarza przez dialog i brak walki przypadły mi do gustu. Biegnąc w poszukiwaniu następcy myślałem, że szkoda, że żaden z piratów nie miał wcześniej, pod pozorem jakiegoś questa, historii związanej z nieumarłymi do opowiedzenia. Oczywiście znajdując odpowiednią osobę ta historia została opowiedziana, ale tutaj wydało mi się to trochę na siłę. Jednak dałbym to wcześniej, przy 2R, a dopowiedzenie odnośnie Łowcy Nieumarłych zostawiłbym na sam koniec. Byłoby to dużo lepszą klamrą.

Żeby nie zapomnieć, dodam, bardzo fajnym akcentem są myśliwi w Dolinie Przodków, którzy pomimo bycia w innej gildii, i tak mają coś nowego do powiedzenia co rozdział (i tak warto tam chodzić co rozdział, chociażby po rzeczy do miksturek). Szkoda tylko, że będąc najemnikiem, nie widziałem dalszego wątku Barsa lub myśliwych w Dolinie Górniczej.

Natomiast rzecz, która mi się nie podoba, to brak możliwości wzięcia Roscoe na statek - Lars nic o tym nie wspomina pomimo tego, że właśnie dla wodnego kręgu był quest, w którym wyraźnie było zaznaczone, że Lars proponuje mu odpłynięcie. Jak dla mnie przydałaby się możliwość wzięcia dodatkowych członków do załogi - po jednej z każdego obozu (tutaj chyba widzę taką możliwość z Nicolaiem) oraz tych bardziej lubianych, pobocznych NPC (np. taka Natalia, do której zawsze było miło wrócić po dodatkowy dialog - swoją drogą, mogłoby coś być dla 5 rozdziału)
Trzeba przyjrzeć się dalszym odsłonom Sagi i rozważyć tę myśl o członkach załogi...
Podejrzewam to samo, nie mniej jednak, patrząc z perspektywy samego Przeznaczenia - ciekawiej byłoby rozszerzyć załogę. Zwłaszcza, że "oryginalna" załoga jest już i tak śmiesznie nieliczna w porównaniu do tej na statku paladynów. Wydaje mi się, że np. okrętowy kucharz byłby potrzebny.
Po przejściu najemnikiem trzeba będzie się koniecznie zebrać do gry Mrocznym i pozostałych części Sagi.
Witam w kolejnej części sprawozdania rozdziałowego, za chwilkę kończę rozdział 4 (smok zatłuczony, questy oddane, czas wyjść z doliny).
Z wniosków ogólnych, wydaje mi się, że był to najkrótszy rozdział, zarówno z uwagi na liczbę i rozmieszczenie questów (mniej fedexów), większa koncentracja, jak i samą postać, która jest już na tyle rozbudowana, że nie musi się zastanawiać. Cały rozdział 4 minął praktycznie pod znakiem runy masowego snu, setu posłańca i kościanego łuku. Jedynie do Constantino i Raudora było kilka podejść, ale tak powinno być.

Tak prezentuje się postać, tym razem w secie kapłańskim:
[Obrazek: YsPiLNm.jpg]


A tak dziennik, po wykonaniu 425 zadań (a i tak boję się, że coś pominąłem):
[Obrazek: SeUhkGc.jpg]

Zakończyłem wątki zarówno Zwiadowców jak i Łowców Nieumarłych. W pierwszym przypadku lekki zawód, wiedziałem, że to ostatnia misja, która de facto wykonała się sama, mi pozostał jedynie krótki (acz pokrzepiający dialog) i zainkasowanie expa, mam nadzieję, że spotkam Wilhelma w kolejnych częściach. Co do Łowców Nieumarłych, po tym jak akcja zagęszczała się w ramach R2 i R3 nie spodziewałem się, że tak szybko osiągnę punkt kulminacyjny. Sama postać Żniwiarza ciekawa, po głębszej analizie w odniesieniu do wprowadzonego contentu, lore kultu jego historia jak najbardziej wpasowuje się w całość i nie tworzy dziur ani nieścisłości fabularnych (o co dość łatwo gdy dodaje się jakiegoś hiper mistycznego, owianego tajemnicą bossa z innego wymiaru). Więc tutaj wielki props.

Kupcy w tym rozdziale chyba w ogóle się u mnie nie rozgrywali, ale jeśli sobie coś przypomnę to dam znać.

Wodny Krąg to dwa drobne questy, bardzo prozaiczne. I to mi jak najbardziej pasuje. Po pierwsze gildia nie służy już tylko do zdobycia pancerza, ale żyje własnym życiem. Po drugie fakt, że zadania dotykają raczej przyziemnych spraw doskonale oddaje charakter Kręgu. Mamy do czynienia z organizacją zwykłych, przeciętnych ludzi różnych profesji, złączonych co prawda wzniosłym celem, ale jednocześnie nie mającymi wyróżniać się z tłumu. A my jako brat pierścienia pomagamy im znosić znoje życia codziennego, by mieli więcej czasu na działalność konspiracyjną. Także uważam, że Wodny Krąg złapał dobry balans.

Jeśli chodzi o wątek Kultu, ten rozegrał się błyskawicznie, od przyzwania Wygnanego wszystko szło jak po sznurku. Wszystko logicznie poukładane, wyjaśnione. Memorius kiedyś chyba pisał, że Przeznaczenie to dobry materiał na serial. Muszę w tym miejscu podjąć polemikę, w moim odczuciu to doskonały materiał, ale na powieść, bałbym się, że serial potraktuje to po macoszemu. A jak dla mnie sam wątek Mrocznych, Kultu i Czarnego Zakonu to dobry materiał i chętnie przeczytałbym jakiś skrypt ich fabuły z punktu widzenia autorów. Czemu tak, a nie inaczej i takie tam. Od strony wizualnej fajnie zrealizowano wysuwane filary w pomieszczeniu z Salarem. Przyczepić się moge jedynie do obecności kapliczki Innosa w wieży, trochę mnie to zbiło z tropu. Na pewno jest jakieś logiczne wyjaśnienie, a ja jestem ignorantem. Tak naprawdę jedyny zarzut mam do Constantino, już nawet nie do faktu, że nagle urósł do rangi gamechangera, po prostu uważam, że jego historia wyjawiona na sekundy przed śmiercią mogłaby być przekazana mniejszymi partiami, na zasadzie jakiegoś powolnego łączenia elementów układanki co pozwoliłoby skonsolidować wiedzę o Kulcie i jeszcze lepiej zrozumieć jego naturę. Druga sprawa jest taka, że jeśli NPC zaprasza mnie na spacer i nie moge mu odmówić, a w nagrodę pozwala przetestować na sobie nowy specyfik (podczas gdy w głowie mam jeszcze Melkora) to w głowie mam Access Violation. Wiadomym było, że będzie aferka. Ale to taka dygresja, piszę o tym, bo do reszty nie można się przyczepić.

Wątek gildyjny na R4 nie był zbyt rozbudowany, ale zasugerował kilka ważnych z punktu widzenia przyszłości faktów. Po raz kolejny Imperanon wspomina Apogeona, co sugeruje, że niedługo dojdzie brzemiennego w skutkach spotkania, ciekawe co z tego wyniknie. Sam Imperanon rozbroił mnie tym jak machnął rękę na Raudora, mówiąc, że troszkę z Xardasem dramatyzowaliśmy. Jeśli to go nie ruszyło, to znaczy jedynie, że sami mają mocniejszy kaliber w zanadrzu. Wyjaśnienie historii Xardasa i tworzenia bariery też niczego sobie, no ale nekromanta zawsze był pragmatykiem.

Wątku głównej linii fabularnej chyba nie ma co komentować, szczerze zdziwiłem się jedynie, że smocza obstawa nie miała respawnu, przez co obskoczenie wszystkich gadzin zajęło maksymalnie 20 minut, ale to już chyba specyfika samego G2.

***Miałem jeszcze taką myśl podczas gry, że Morgan to uwielbia obstawiać pierścienie w trakcie rozgrywek hazardowych
O Constantino w tajemniczy sposób już dużo wcześniej wspominał nam Gor i to powinno dawać coś do myślenia.

A co do obskakiwania smoków to tak to jest jak na siłę chce się wybić wszystkie potwory już w drugim rozdziale. Najpierw sie człowiek męczy aby wszystko wytłuc slabą postacią ze słabym wyposażeniem a potem jak mamy mocną postać i dobre graty to nie ma z kim walczyć Lol

Jedynie wybicie wszystkich orków spod zamku w drugim rozdziale to mus, ale reszty potworów unikam aż do 4 aktu
(06.12.2020, 21:20:26)Klimek napisał(a): [ -> ]O Constantino w tajemniczy sposób już dużo wcześniej wspominał nam Gor i to powinno dawać coś do myślenia.

A co do obskakiwania smoków to tak to jest jak na siłę chce się wybić wszystkie potwory już w drugim rozdziale. Najpierw sie człowiek męczy aby wszystko wytłuc slabą postacią ze słabym wyposażeniem a potem jak mamy mocną postać i dobre graty to nie ma z kim walczyć Lol

Jedynie wybicie wszystkich orków spod zamku w drugim rozdziale to mus, ale reszty potworów unikam aż do 4 aktu

Szczerze to wgl się nie męczyłem za bardzo, skradanie + starzenie i przeciwnik łapie stuna, jak założyłem miecz przeora w R2 tak wiernie mi służy nadal w R5.



Jestem świeżutko po zakończeniu przygody z Przeznaczeniem. Byłoby szybciej, ale pół dnia walczyłem z problemami technicznymi. Podjąłem się przejścia gry Mrocznym Magiem. Wykonałem przy tym 457 zadań. W grze minęło 540 dni (co ja się będę na miksturki wykosztowywał). 

Ze względu na względną zwartość R5 i R6 zrezygnowałem z dwóch typowych podsumowań rozdziałów.

Tak prezentuje się postać (nawet jakaś mikstura akrobatyki mi się ostała):

[Obrazek: 9fJ09A3.jpg]


A to mój dziennik:

[Obrazek: V0QyQXq.jpg][Obrazek: fDIjsVu.jpg]


Nie będzie to raczej elaborat, do wrażeń z poszczególnych etapów mojej rozgrywki i pogłębionych analiz zawsze można wrócić.
Jeśli chodzi o R5, klasyczne kompletowanie załogi zostało rozszerzone o questy gildyjne (zdecydowanie najlepsze licząc do tamtego momentu). "Żagle i dyplomacja" bardzo mi się spodobały, pogłębiony motyw polityczny i propozycja nie do odrzucenia. Od przyzwania Wielkiego Mistrza, przez 3 życzenia maga z wieży (samo zadanie o ile gameplayowo proste, skłoniło do głębszej refleksji) dało się wyczuć, że fabuła zrobi jakiś fikołek. Myślę jednak, że najwięcej R5 zyskał na queście pojednawczym z Ur-Shakiem. Teraz jestem pewny, że to nie nasze ostatnie spotkanie. O tym, że Wrzód w roli jaką pełni kompletnie mi się nie widzi nie będę się rozpisywał. Czytałem posty na forum, wiem, że autorzy nie chcieli zmieniać założeń leżących w wizji innego twórcy. Na plus to, że w kilku dialogach się to rozjaśnia i częściowo robi podkładkę, sprawiając, że jako tako to się spina. I tak zawsze będę powtarzał, że Wrzodowi po prostu w głowie się popierdoliło od dobrobytu, stąd taki a nie inny NPC w G1.

Jeśli chodzi o R6, tutaj mogę się skupić co najwyżej na wątku Mrocznych, bo główny wątek fabularny pozostał w formie nam znanej. Miałem rację przewidując, że znajdzie się w końcu zastosowanie dla Trucizny Bogów, wybór postaci która padła ofiarą podstępu wprawił mnie w smutek, choć podejrzewałem, że będzie to wybór nieoczywisty. Jeśli chodzi o intrygę Apogeona mam mieszane odczucia. Pozytywne, ponieważ misterność i sieć drobnych czynności, które razem dały efekt jaki dały jest dość mocno przytłaczająca. Dialogi w kulminacyjnym momencie nie zawodzą, a kunszt naszego mistrza w planowaniu wpędził mnie w nieudawany zachwyt. Jest jednak druga strona medalu. Naprawdę miałem nadzieję, że Mroczni nie będą kolejną niosącą śmierć i zniszczenie sektą z ambicjami panowania nad światem, tylko dlatego, że stoją po stronie Beliara. A moje wrażenie można sparafrazować cytatem (mniej więcej) z Harimona: "Tak, dla potęgi i bogactwa". No cóż, widać po stronie Beliara nie ma miejsca dla idealistów. Jednocześnie zaznaczam, że to wrażenia na świeżo, do przegrania przede mną kolejne części sagi i pokładam wielkie nadzieje w tym, że autorzy nie pogrzebali tego wątku z kretesem. 

Taka uwaga: Biorąc pod uwagę, że kolejna część dzieje się z perspektywy Mrocznego, osobiście byłem zdziwiony, że Irdorath można opuścić pomijając ostatnią rozmowę z Apogeonem. Osobiście oskryptowałbym to tak, by taka możliwość nie mogła mieć miejsca.

Jeśli chodzi o ogólne wrażenia i odbiór całokształtu, jest on jak najbardziej pozytywny. Przytłacza ogrom zadań (choć jako weteran TESów cierpiałem na braki w wątkach gildii pobocznych). Wszystko się ze sobą spina, poszczególne wątki oraz organizacje nie są niezależnymi bytami zawieszonymi w eterze, ale częścią geopolitycznej układanki pod tytułem Khorinis. Układanki w której każdy element jest ważny i rzutuje na pozostałe co ma odzwierciedlenie w świecie gry. Nie jest to kolejny mod, który chwali się tym ile contentu upchał, tak jakby to była sztuka dla sztuki.

Jeśli chodzi o aspekty negatywne to nie będę się tu rozpisywał, są to głównie drobne rozbieżności, na zasadzie, a tu mogło być tak, a to to niepotrzebne. Chyba wszystkie takie uwagi utkałem w poprzednich postach, więc nie ma co tutaj przepisywać.

Pozostało mi jedynie podziękować, za wyborną przygodę, za pracę i zaangażowanie oraz cierpliwość, radę i wsparcie podczas mojej gry.